Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (38-0, 37 KO) nie wierzy w tłumaczenia Luisa Ortiza (27-0, 23 KO), który złapany przez agencję antydopingową VADA na stosowaniu dwóch różnych zakazanych diuretyków oświadczył, że nielegalne w sporcie specyfiki stosował, by leczyć nadciśnienie. "Bronze Bomber" jest  przekonany, że jego niedoszły rywal środki odwadniające wykorzystywał dla zamaskowania mocniejszego "dopingu".

- Ten skur*** kłamie o lekarstwie na nadciśnienie. Tak w ogóle to po pierwsze powinien był zgłosić VADA, czym się leczy - zauważa wściekły Amerykanin. - Jeśli jego choroba była taka poważna, dlaczego o niej nie poinformował? Dlaczego nie powiadomił VADA, że bierze coś na nadciśnienie? Dlaczego to był taki sekret? Oritz to pier*** kłamca, wszyscy jesteście pier*** kłamcami i się mnie boicie!

- Leczysz nadciśnienie? Byłeś w szpitalu na kroplówce, żeby wypłukać to gówno z organizmu. Dlatego nie było cię na konferencji prasowej - oskarża "King Konga" Wilder, którego już trzeci rywal wpada na "koksie".

- Ja cały czas wszystkim powtarzam - jeśli się szprycujecie, dowiemy się o tym! Mam oczy i uszy wszędzie, na całym świecie, wiem kto to robi! Nie będę rzucał nazwiskami, ale naprawdę jestem teraz wściekły - wyznaje olbrzym z Alabamy.

Mimo dopingowej wpadki Deontaya Wildera nie odwołano zaplanowanego na 4 listopada występu Amerykanina. Nazwisko nowego challengera WBC powinno podane zostać już wkrótce.