- Po tym co się dzieje z moimi rywalami, mogę powiedzieć, że nikt nie wzbudzał takiego strachu jak ja od czasu Mike'a Tysona - powiedział Deontay Wilder (38-0, 37 KO) po tym jak kolejny jego niedoszły rywal Luis Ortiz został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków dopingujących. Dla Wildera to nie pierwszy taki przypadek w ostatnich kilkunastu miesiącach.

- Oni się po prostu mnie boją i próbują coś wziąć, żeby dodać sobie odwagi. Myślą, że będą wtedy lepsi i odbiorą mi mistrzowski pas, ale tak się nie stanie. Ortiz to dziw*a. Jeśli tylko będzie chciał, to skopię mu tyłek, nawet kiedy będzie świeżo po zażyciu sterydów - mówi Wilder.

Amerykanin w tym roku boksował tylko raz. Na ring ma wrócić 4 listopada, jednak na razie nie wiadomo, kto będzie jego rywalem. Wilder mimo wszystko chciałby walczyć z Ortizem, jednak szanse na to, że Kubańczyk zostałby takiego pojedynku dopuszczony przez lokalną komisję bokserską oraz amerykańską telewizję Showtime, są niewielkie.