Były mistrz świata wagi ciężkiej Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO) zdradził, że w tym tygodniu zapadnie decyzja w sprawie jego rewanżowej walki z Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO), aktualnym czempionem WBC "królewskiej" dywizji. Pięściarz z Haiti jest oficjalnym pretendentem do mistrzowskiego pasa World Boxing Council.

- Jeśli nie dowiemy się tego w ciągu dwóch dni, to na pewno do końca tygodnia będzie wiadomo, czy będę kolejnym przeciwnikiem Wildera. Mój menadżer rozmawia w tej sprawie z jego obozem i wiem, że decyzja ma zostać podjęta lada chwila - tłumaczy Stiverne.

- Nie wykluczam, że wezmę pieniądze i pozwolę walczyć Wilderowi jesienią z innym rywalem. Jesteśmy sportowcami, ale robimy to wszystko dla pieniędzy i jeśli oferta będzie dobra, to czemu mam nie zarobic dwa razy? Raz za oczekiwanie, a drugi raz za walkę - wyjaśnia pięściarz z Haiti.

Wilder na ring ma wrócić 4 listopada podczas gali w Nowym Jorku. Amerykanin chciałby w tym terminie skrzyżować rękawice z Luisem Ortizem.