Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (38-0, 38 KO) odniósł się do słów Johnny'ego Nelsona, który ostatnio oświadczył, że "Bronze Bomber" był nokautowany przez Władimira Kliczkę (64-5, 53 KO) przy okazji wspólnych sparingów. Były czempion, a aktualnie komentator telewizji Sky Sports, stwierdził, iż Amerykanin trzykrotnie lądował na deskach po uderzeniach Ukraińca, w tym raz po ciosie na korpus.

- Pamiętajcie, że Kliczko przez jedenaście cholernych lat ani razu nie uderzył na korpus, a tu nagle trafiło na mnie. Dlaczego ja? I dlaczego musiałem skończyć na deskach? - dopytuje ironicznie na nagraniu opublikowanym w internecie Wilder. 

- Byłem na obozie u Kliczki tylko raz i radziłem sobie bardzo dobrze z każdym. A tu nagle pojawia się ta tajemnicza historia, że Kliczko mnie nokautował. Dajcie spokój! - powiedział olbrzym z Alabamy, zapewniając, że jest gotów na konfrontację z czempionem IBF i WBA Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO), której według Nelsona miałby już unikać po obejrzeniu walki "AJ-a" z Kliczką.

- O czym ty w ogóle gadasz? Cały czas tego chciałem, od momentu, gdy stanąłem na waszej ziemi. I nagle miałbym zmienić zdanie po pojedynku Joshua - Kliczko? Stary, jaka jest różnica między walkami Kliczki z Furym i Joshuą? Fury poradził sobie znacznie lepiej. Jeśli cokolwiek mi po tej walce przyszło do głowy to, że zleję mu tyłek - oznajmił Deontay Wilder.