Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (37-0, 36 KO) zdradził, że zachowanie Artura Szpilki (20-2, 15 KO) przed ubiegłoroczną walką pięściarzy na gali w Nowym Jorku, bardzo zmotywowało go przed pojedynkiem z najlepszym polskim pięściarzem "królewskiej" kategorii wagowej.

Do walki "Szpili" z Wilderem doszło w styczniu ubiegłego roku. Amerykanin wygrał przez nokaut w dziewiątej rundzie, a przed pierwszym gongiem pomiędzy pięściarzami doszło do kilku słownych wojen oraz przepychanek.

- Uwielbiam wychodzić do ringu i czuć, że wychodzę na wojnę. Mam w sobie wiele dobroci, ale jest we mnie trochę złego charakteru. Tacy zawodnicy jak Bermane Stiverne czy Artur Szpilka, którzy rzucali się na mnie i krzyczeli, że mnie znokautują bardzo mnie motywują. Oni sprawiają, że zapominam o byciu miłym gościem - tłumaczy Wilder, który 25 lutego będzie bronił pasa World Boxing Council w starciu z Geraldem Washingtonem.

- Nie mam problemu z motywacją, zawsze jestem gotowy do walki, ale uwielbiam, kiedy moi rywale też pokazują duszę wojownika. Szpilka to zrobił, on bardzo chciał ze mną wygrać, ale przy okazji bardzo zalazł mi za skórę, dlatego skończył na deskach - wspomina Amerykanin.