Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Zaszokuję świat! Ludzie mnie lekceważą, wiem, że jestem skazywany na porażkę i nikt na mnie nie stawia, ale mi się to podoba - mówi Gerald Washington (18-0, 12 KO), który po wpadce dopingowej Andrzeja Wawrzyka stanął przed szansą wywalczenia pasa WBC wagi ciężkiej w starciu z Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO). 

Potężnie zbudowany Amerykanin przekonuje, że mimo, iż o mistrzowskim pojedynku dowiedział się z małym wyprzedzeniem, 25 lutego wyjdzie do ringu w dobrej formie i nie będzie miał litości dla powracającego po kontuzji czempiona. 

- Pracowałem na tę szansę przez ostatnie cztery i pół roku, a to dopiero początek, jestem naprawdę podekscytowany i gotów do tańca! Wiem, że Wilder obawia się trochę o swoją [operowaną] rękę, ale ja nie zwracam na to uwagi. Dla mnie on jest w pełni gotów do walki. Nie upatruję w tym jakiejś szansy dla siebie, spodziewam się najlepszego Deontaya Wildera i na takiego się szykuję! - zapewnia challenger i dodaje: - Zamierzam podjąć walkę, zrobić mu krzywdę, rozbić i w końcu znokautować. Nie chcę zostawiać wyniku tej walki w rękach sędziów!