Deontay Wilder (37-0, 36 KO) z ulgą przyjął informację o tym, że udało się zakontraktować jako rywala dla niego Gerlada Washingtona (18-0-1, 12 KO) po tym, jak okazało się, że nie może dojść do walki z Andrzejem Wawrzykiem (33-1, 19 KO). 

- Nie chciałem rozczarować moich wiernych fanów w Birmingham, którzy zawsze mnie wspierali. Ciesze się, że Gerald Wasinghton podjął wyzwanie i gala się odbędzie - powiedział "Bronze Bomber". - Washington jest wysoki, ma dobry lewy prosty, to jest test, którego mi potrzeba w powrocie po operacji bicepsa i dłoni. 

- Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tej mistrzowskiej szansy. Wiem, że będziemy boksować na podwórku Deontaya Wildera, ale to jest dla mnie dodatkowo ekscytujące. Nie mogę się doczekać pojedynku w Birmingham, zakończonego zwycięstwem, jak to było ostatnim razem, gdy tam walczyłem - skomentował wiadomość o swoim boju o pas WBC Washington.