Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (37-0, 36 KO) nie wyobraża sobie, by w niedalekiej przyszłości nie doszło do jego walki z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). "Bronze Bomber" trzyma kciuki za zdrowie Brytyjczyka, który niedawno zrzekł się pasów WBA i WBO po tym, jak zdiagnozowano u niego depresję.

- Niech Bóg będzie z nim, ja czekam na powrót Tysona Fury'ego, bo nie może być tak, że na darmo przez cały rok promowaliśmy nasz pojedynek - mówi Wilder, który w przeszłości wielokrotnie wdawał się w słowne potyczki z olbrzymem z Wilmslow.

- Nasza walka musi się odbyć, bez względu na to, czy on będzie miał pasy czy nie! - przekonuje czempion z Alabamy. Wilder aktualnie sam aktualnie leczy kontuzje ręki, jakich nabawił się w lipcowym boju z Chrisem Arreolą.