Czempion WBC kategorii ciężkiej Deontay Wilder (34-0, 33 KO) widzi siebie jako następcę wielkiego Floyda Mayweathera Jr, który w sobotę oficjalnie zakończył sportową karierę. Dwumetrowiec z Alabamy 26 września na gali w Birmingham stoczy walkę w obronie pasa z Francuzem Johanem Duhupas (32-2, 20 KO). 

-  Po odejściu Floyda na scenę wchodzi Deontay Wilder, taki był plan i ja go realizuję - cytuje obdarzonego nokautującym ciosem Amerykanina portal boxingscene.com. - Jestem czempionem WBC wagi ciężkiej, a kategoria ciężka to kwintesencja tego sportu. Nadszedł teraz mój czas! Floyd wykonał wspaniałą robotę, ale teraz pora na mnie. To czas Deontaya Wildera, by w wadze ciężkiej zapanowali wielcy faceci, tak jak kiedyś.

"Bronze Bomber", którego sobotni pojedynek pokaże na żywo w USA ogólnodostępna stacja NBC, zaznacza jednak, że w przeciwieństwie do "Money" Floyda, nie liczy na milionowe zyski z transmisji swoich występów w płatnym przekazie PPV. 

- Ja nie mam ambicji być gwiazdą PPV, chcę by ludzi było stać na oglądanie moich walk. Chcę, by kibice mogli docenić boks, a ja będę przynosił mu chwałę, broniąc mojego tytułu. Mój cel to zostać bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej - deklaruje Deontay Wilder.