1 lipca na gali w Moskwie kolejną walkę stoczy Aleksander Powietkin (31-1, 23 KO). Rywalem Rosjanina, który w przeszłości dzierżył "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej, będzie Andrij Rudenko (31-2, 19 KO). Powietkin w ubiegłym roku dwukrotnie wpadał na kontrolach dopingowych, przez co został usunięty z rankingów federacji WBC i IBF. Mimo to zawodnik grupy Mir Boksa w najbliższym występie zaboksuje o pas WBO Inter-Continental i jak twierdzi zamierza przekonać kibiców o swojej "czystości", poddając się regularnym testom antydopingowym prowadzonym przez agencję VADA.

- Nie mogę się doczekać kolejnych kontroli VADA i walk na światowym poziomie - mówi Powietkin. - Chcę udowodnić wszystkim, że jestem czysty i że mogę znów zostać mistrzem świata. 

- VADA to uznana agencja pracująca według najwyższych standardów. Ja nigdy w przeszłości nie unikałem żadnych testów i osobiście zapisałem się do Clean Boxing Program. Dalej będę brał w nim udział, by zrealizować swój cel - zapowiada rosyjski pięściarz.

U Aleksandra Powietkina w 2016 roku wykryto przy dwóch różnych okazjach dwa różne zakazane specyfiki - najpierw meldonium, potem ostarynę. W obydwu przypadkach Rosjanin wpadał przed walkami, które w konsekwencji odwoływano, z Deontayem Wilderem i Bermanem Stivernem.