Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Andriej Riabiński potwierdził w rozmowie z agencją Tass, że mimo ubiegłorocznych wpadek dopingowych Aleksander Powietkin (31-1, 22 KO) nie zawiesi rękawic na kołku. Rosjanin, u którego w ostatnich miesiącach wykrywano meldonium i ostarynę, zniknął niedawno z rankingu federacji WBC, któremu do tej pory przewodził jako oficjalny pretendent do tytułu mistrzowskiego.  

- Oczywiście będziemy organizować kolejne walki Aleksandrowi i będziemy boksować pasy innych federacji. Jego kariera się nie zakończy - oznajmił szef grupy Mir Boksa.

Ekipa Powietkina przegrała wczoraj przed nowojorskim sądem pierwszą część procesu w sprawie odwołania ze względu na pozytywny wynik testu dopingowego Rosjanina walki z Deontayem Wilderem (36-0, 37 KO) planowanej na maj 2016 roku. Porażka może kosztować Mir Boksa 4,5 miliona dolarów.

Przedstawiciele Riabińskiego zapowiadają jednak apelację i wniosek o zmianę składu ławy przysięgłych. Druga część procesu ma ruszyć w kwietniu.