Trwa śledztwo federacji WBC w sprawie dopingu wykrytego u Aleksandra Powietkina (31-1, 22 KO) przed odwołaną walką z Bermanem Stivernem o "tymczasowe" mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Jeden z najbardziej wpływowych promotorów Bob Arum zdaje się nie wierzyć w tłumaczenia ekipy Powietkina, która przekonuje, że zakazana ostaryna mogła się dostać do organizmu pięściarza po spożyciu mięsa z niewłaściwego źródła. 

- To nie jest normalna sytuacja, ale nie znam szczegółów. Nauczyłem się jednak ufać faktom. Jeśli człowiek, który już wcześniej był złapany na zakazanych preparatach, dostaje szansę i znów wpada, co tu jeszcze można więcej powiedzieć? - pyta retorycznie współpromotor czempiona WBO królewskiej dywizji Josepha Parkera.

Aleksander Powietkin w 2016 roku dwukrotnie był łapany na dopingu - w maju na meldonium, w grudniu na ostarynie. W obydwu przypadkach znalezione dawki zakazanych substancji były śladowe.