Uważany za jedną z największych nadziei brytyjskiej wagi ciężkiej Tyson Fury (13-0, 9 KO) chciałby, aby mistrz świata WBA David Haye (25-1, 23 KO) nie dotrzymał swojej obietnicy i nie zakończył kariery w październiku. 22-letni Fury liczy, że w przypadku kontynuowaniu kariery przez "Hayemakera" to on będzie pięściarzem, który odbierze mu tytuł.

- Haye zrobiłby mi uprzejmość unifikując tytuły bo wiem, że za kilka miesięcy będę już gotowy, by mu je odebrać. Kończenie kariery w tym wieku uznałbym za bardzo dziwne, dlatego liczę, że nie zrobi tego i razem stworzymy wielkie wydarzenie dla nie tylko angielskiego, ale światowego boksu - mówi mierzący 206 centymetrów wzrostu Fury.

- Haye miał śmieszną wojnę o Wielką Brytanię z Audleyem Harrisonem, ale ten był przestraszony. Ja bym wyszedł z zupełnie innym nastawieniem. Jestem przekonany, że będę mistrzem świata - kończy pięściarz urodzony w Manchesterze.