Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Niefortunnie zakończyła się dla Wiaczesława Głazkowa (21-1-1, 13 KO) długo wyczekiwana walka o pas IBF wagi ciężkiej. Ukrainiec w trzeciej rundzie starcia z Charlesem Martinem (23-0-1, 21 KO) doznał fatalnie wyglądającego urazu kolana i musiał wycofać się z boju. Jak wskazują wyniki szczegółowych badań, "Car" przez kontuzję będzie musiał pauzować około roku. 

- Lekarze mówią, że z moim kolanem jest znacznie gorzej niż sądziliśmy - relacjonuje Głazkow. - To był straszny pech. Długo będę dochodził do zdrowia, ale gdy wrócę, będę lepszy niż kiedykolwiek - zapewnia Głazkow. 

Rozczarowania rozstrzygnięciem sobotniej walki nie kryje także menadżer ukraińskiego pięściarza Egis Klimas. - Sława przegrał walkę, nie otrzymując ciosu - mówi i dodaje: - Nie sądzę, byśmy starali się o rewanż, bo jak Sława wróci na ring, Martin już raczej nie będzie mistrzem.  

Zgodnie z zarządzeniem federacji IBF Charles Martin dostał dwanaście miesięcy na stoczenie walki w ramach obowiązkowej obrony tytułu. Wcześniej będzie mógł bronić pasa z zawodnikami wyselekcjonowanymi z rankingu przez swoją ekipę.