Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Efektownym zwycięstwem nad Bryantem Jenningsem Luis Ortiz (24-0, 21 KO) wdarł się do ścisłej czołówki kategorii ciężkiej. Kubańczyk, który między liny ma wrócić w lutym lub marcu, zapowiada że najbliższe miesiące  będą przełomowe dla jego kariery.

- Najlepsi ciężcy ciągle gadają o tym, że chcą ze sobą walczyć, ale jakoś nikt nie wymienia mojego nazwiska. W tej wadze nazwisko Luisa Ortiza powinno być wymieniane w pierwszej kolejności. W 2016 roku zostanę mistrzem świata! - przekonuje kubański "King Kong".

Wczoraj pojawiła się informacja, że znajdujący się w posiadaniu tymczasowego pasa WBA Ortiz został zobligowany przez federację do skrzyżowania rękawic z Aleksanrem Ustinowem (33-1, 24 KO). Kubańczyk na taki scenariusz jest otwarty. - Mogę bić się z każdym. O walce z Ustinowem nie mam konkretnych wiadomości, ale jeśli będzie się ona miała odbyć, nie mam z tym problemu. Ja chcę boksować, jeśli się skończy na Ustinowie, to tak będzie - mówi 36-letni mańkut z "Gorącej Wyspy".