Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Tyson Fury (25-0, 18 KO) pokonał w sobotę Władimira Kliczkę i przejął od niego koronę króla wagi ciężkiej, zdobywając przy okazji tytuły mistrza świata federacji IBF, WBA i WBO. Brytyjczyk w szybkim tempie został zmuszony do negocjacji z pierwszym z oficjalnych pretendentów Wiaczesławem Głazkowem (21-0-1, 13 KO), który jest obowiązkowym rywalem Anglika z ramienia International Boxing Federation.

- Moim zdaniem nie ma mowy, żeby Fury teraz walczył z Głazkowem. W tej walce nie wielkich pieniędzy do zarobienia, Fury będzie wolał rewanż z Kliczko - sugeruje jak zwykle dobrze poinformowany Dan Rafael, amerykański dziennikarz ESPN.com.

Federacja IBF w ostatnich latach pokazywała, że potrafi bardzo sztywno trzymać się swojego regulaminu. Jeśli Fury nie będzie chciał bronić pasa mistrzowskiego z Głazkowem, to prawdopodobnie tytuł tej organizacji w wadze ciężkiej stanie się wakujący.

- Nie sądzę również, żeby Głazkow pomimo  prowadzonych rozmów z obozem Deontaya Wildera, odpuścił teraz swoją walkę o pas, zwłaszcza, że może w konsekwencji boksować o wakujący tytuł mistrza świata z dużo mniej groźnym rywalem - twierdzi Rafael.

Jeśli pas IBF faktycznie stałby się wakujący, to Głazkow musiałby poszukać sobie rywala z pierwszej piętnastki rankingu International Boxing Federation, gdzie znajdują się m.in. dwaj Polacy - Artur Szpilka jest siódmy, a Mariusz Wach trzynasty.