Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Jestem podekscytowany i szczęśliwy, że odzyskałem pas dla Ameryki! Mam najlepszych kibiców na świecie! - powiedział Deontay Wilder (33-0, 32 KO) po zwycięskim pojedynku z Bermanem Stivernem (24-2-1, 21 KO) o tytuł mistrza WBC wagi ciężkiej. Nowy czempion zdradził, że w czwartej lub piątej rundzie walki nabawił się urazu dłoni, jednak starał się jak mógł, by ukryć kontuzję.

- Myślę, że odpowiedziałem dziś na wiele pytań swoim krytykom. Sam dobrze wiedziałem, że mogę przeboksować dwanaście rund, wykonałem ciężką robotę, a w ringu dobrze się bawiłem. Jestem wyjątkowym sportowcem, sądziliście, że ćwiczyłem tylko do czterech rund? - dodał "Bronze Bomber", który oświadczył, że teraz chciałby się zmierzyć z niepokonanym Brytyjczykiem Tysonem Furym (23-0, 17 KO).

- To była wspaniała walka, nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego rywala. Dziękuję Stiverne'owi za podjęcie wyzwania, on naprawdę potrafi przyjąć cios! - chwalił oponenta dwumetrowiec z Alabamy. - Jestem w życiowej formie i mogę walczyć z najlepszymi. Niczego w życiu nie dostałem w prezencie, zostałem wychowany, by na wszystko ciężko pracować.

Dla Deontaya Wildera sobotnia walka z Bermanem Stivernem była pierwszym pojedynkiem, w której boksować musiał dłużej niż cztery starcia. Amerykanin po rozegraniu pełnego mistrzowskiego dystansu zwyciężył jednogłośnie 118-109, 119-108, 120-107.