Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W Sofii odbyła się konferencja prasowa z udziałem Kubrata Pulewa (20-1, 11 KO), podczas której bułgarski pięściarz podsumował swoją przegraną walkę z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO).

- Nigdy w życiu nie byłem znokautowany. Sądziłem, że mam twardą głowę i mogę wytrzymać jego uderzenia. Ciosy Kliczki były szybkie i precyzyjne, choć wcześniej inkasowałem już mocniejsze - opowiadał Pulew. - Jak widzieliście, podnosiłem się po nokdaunach. To dowód na to, że potrafię przyjąć.

- Plan był taki, by iść do przodu - zdradził ex-challenger. - Może mogłem być bardziej agresywny w trzeciej i czwartej rundzie. Kilka godzin przed walką powiedziano nam, że ring będzie mniejszy i bardziej miękki. Oszukaliśmy ich, bo sugerowaliśmy, że będę bardziej pracował na nogach, a w rzeczywistości przygotowaliśmy agresywną taktykę.

- Gratuluję Kliczce, jednak nie zasłużył on sobie na mój respekt przez te wszystkie brudne sztuczki sprzed walki. Wygrał, bo miał trochę szczęścia i wykorzystał moje błędy. Ale jak to się mówi, szczęście sprzyja lepszym. Team Kliczki wywierał na nas presję, zastosowali tysiące niecnych trików - dodał Kubrat Pulew, a zapytany o swoje plany na przyszłość odparł: - Teraz muszę trochę odpocząć. Cały rok spędziłem na obozach treningowych, nie mogłem poświęcić czasu bliskim. O tym co będzie dalej, pomyślę później.