Wczoraj odbyć miał się przetarg na walkę o pas WBC wagi ciężkiej pomiędzy Bermanem Stivernem (24-1-1, 21 KO) i Deontayem Wilderem (32-0, 32 KO). Termin na negocjacje dla obozów reprezentujących pięściarzy wydłużono jednak do 1 października. Niepokonany na zawodowych ringach dwumetrowy Amerykanin w rozmowie z telewizją Showtime zapewnił jednak, że nie zajmuje sobie głowy kwestiami organizacyjnymi i ze spokojem czeka na posunięcia promotorów,

- Nie wiem dlaczego przesunięto przetarg, nie znam powodów, ale tyle na to czekałem, że dwa tygodnie nie robią mi różnicy - stwierdził "The Bronze Bomber". - Czuję, że to najbardziej wyczekiwana walka w wadze ciężkiej w tym roku. Wszyscy na nią czekają i zadają sobie pytanie, kto wygra.

Zapytany o spodziewaną datę swojej mistrzowskiej potyczki Wilder odparł: - Mam nadzieję, że wszyscy dotrzymają słowa i walka odbędzie się w listopadzie, ale to zależy od tego, kto wygra przetarg.