11 września na gali w Las Vegas dojdzie do walki o tymczasowy tytuł mistrza świata WBA wagi ciężkiej pomiędzy Luisem Ortizem (21-0, 18 KO) i Lateefem Kayode (20-0, 16 KO). Obaj zawodnicy są bardzo pewni siebie i liczą, że wygrana zapewni im dobrze płatny pojedynek z Władymirem Kliczko (62-3, 52 KO).

- Długo czekałem na swoją szansę, ale cieszę się, że w końcu ją dostałem. Nigdy nikogo nie obrażałem, nigdy nie robiłem z siebie błazna na konferencjach prasowych. Ja po prostu lubię walczyć i cieszę się, że dzięki mojej postawie w ringu dostałem okazję na zdobycie tytułu w wadze ciężkiej - mówi Ortiz.

- Kayode to trudny rywal, prezentuje niewygodny styl. Boksuje za podwójną gardą i wyprowadza mnóstwo ciosów, ale mam już w głowie taktykę, która pozwoli mi go pokonać. Najpierw wygram z Kayode, a potem z Władymirem Kliczko. Część mojego marzenia spełnię już za kilka dni - przekonuje Kubańczyk, którego zawodowa kariera nabrała rozpędu od kiedy kilka miesięcy temu podpisał kontrakt z grupą Golden Boy Promotions.