Czym bliżej walki o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej pomiędzy Tysonem Furym (22-0, 16 KO) i Dereckiem Chisorą (20-4, 13 KO) tym coraz bardziej iskrzy między dwoma brytyjskimi ciężkimi.

Fury jeszcze niedawno zapowiadał, że definitywnie kończy z wizerunkiem "złego chłopca" boksu, ale  już kilka dni później znów w najlepsze obrażał Chisorę, a podczas wczorajszej konferencji prasowej niewiele brakowało, by bokserzy "skoczyli sobie do gardeł".

"Del Boy" zachowanie oponenta komentuje ze spokojem, jednak zarazem niezbyt poprawnie politycznie. - Fury fajnie gada, ale jeszcze zobaczymy. To Cygan, czego się można po nim spodziewać? On nie ma żadnych manier. Nie można psa posadzić przy stole. On nie może mnie zastraszyć. Rozśmiesza mnie tylko - stwierdził wczoraj Chisora, nawiązując do korzeni przeciwnika.

Stawką konfrontacji Fury'ego z Chisorą ma być także status oficjalnego challengera WBO, choć tej informacji władze World Boxing Organization jeszcze oficjalnie nie potwierdziły.