Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Chris ArreolaJuż za tydzień były pretendent do mistrzowskiego tytułu wagi ciężkiej Chris Arreola (28-2, 25 KO) stoczy swoją pierwszą walkę od czasu kwietniowej porażki z Tomaszem Adamkiem. "Koszmarny" Chris w przyszły piątek skrzyżuje rękawice z Manuelem Quezadą (29-5, 18 KO), a pojedynek będzie transmitowany przez amerykańską telewizję ESPN. Dla Arreoli to pierwsza od dwóch lat sytuacja, kiedy walka z jego udziałem nie znajdzie się na antenie stacji HBO. Taką sytuację Amerykanin zawdzięcza porażce z "Góralem", którego pięściarz o meksykańskich korzeniach, jak sam twierdzi zlekceważył.

- Porażka z Kliczko nauczyła mnie, że do każdej walki trzeba podchodzić z dobrze przygotowanym planem i go konsekwentnie realizować. Kliczko był ode mnie tego dnia lepszy i nic nie mogłem z tym zrobić. Jednak porażka z Tomaszem Adamkiem to wyłącznie moja wina. Zlekceważyłem go, byłem zbyt pewny siebie, tak naprawdę nie przygotowywałem się na niego jak powinienem. Opuszczałem dużo treningów bo nie wierzyłem, że mogę to przegrać. On się przygotował na sto procent, ja byłem daleko od tego poziomu i to była różnica między nami - opowiada Arreola, który zapewnia, że do walki z Quezadą trenował już na maksimum swoich możliwości.

- W przygotowaniach do Quezady opuściłem dosłownie trzy dni zajęć, ale zawsze robiłem to z ważnych kłopotów jak mały pożar, który przeżyłem w domu czy urodziny mojego brata. Jest we mnie głód wygrywania, którego brakowało mi przed walką z Adamkiem. Powróciłem do swojej dawnej dyspozycji, teraz jest emw formie i pokażę to już w najbliższej walce - zapewnia Amerykanin.