WałujewMimo że wciąż nie wiadomo z kim i kiedy skrzyżuje rękawice w swoim kolejnym występie, najwyższy mistrz świata w historii boksu zawodowego Nikołaj Wałujew (50-2, 34 KO) pilnie trenuje pod okiem Aleksadra Zimina, szykując się do powrotu na ring.

W wywiadzie udzielonym fightnews.com Rosjanin przyznał, że jego następnym rywalem najprawdopodobniej będzie czempion WBC Witalij Kliczko (40-2, 38 KO), jednak pod warunkiem, że Ukrainiec w kontrakcie na walkę przedstawi satysfakcjonujące obie strony zapisy.

- Boks to biznes - mówi Wałujew. - Warunki zaproponowane mi przez Witalija nie zadowalały ani mnie ani moich promotorów. Kliczko lubi winić za wszystko Dona Kinga, ale bracia Kliczko chcą wszystko dla siebie, nie obchodzi ich druga strona. Ciężko jest z nimi prowadzić interesy.

- Nie boję się Witalija! Niech tylko przyśle dobry kontrakt na walkę.On twierdzi, że daje mi 1,5 miliona dolarów, ale ja tych pieniędzy nie dostanę, mam duży team - dodaje pięściarz z Petersburga.

W swoim ostatnim pojedynku, w listopadzie ubiegłego roku, Wałujew stracił pas WBA, przegrywając na punkty z Davidem Haye.