Mistrz świata wagi lekkiej federacji WBO i WBA Juan Manuel Marquez (52-5-1, 38 KO) poinformował, że zaakceptował ofertę obozu Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) dotyczącą planonowanej na 12 listopada walki.

Starcie miałoby się odbyć w umownym limicie 144 funtów, a gaża Meksykanina miałaby wynieść 5 milionów dolarów.

- To jest walka, na jaką czekałem, chcę się z nim zmierzyć! - oświadczył Marquez, który w przeszłości dwukrotnie potykał się z "Pacmanem".

Na 1,2 miliony szacowana jest wstępnie liczba wykupionych przez amerykańskich fanów boksu transmisji w sytemie PPV z sobotniej walki króla rankingów P4P Manny'ego Pacqauiao (53-3-2, 38 KO) z Shanem Mosleyem (46-7-1, 39 KO).

Promotr potyczki Bob Arum podkreśla co prawda, że oficjalne statystyki będą znane dopiero pod koniec tygodnia i liczba sprzedanych transmisji może wynieść ostatecznie nawet 1,5 miliona, jednak wszystko wskazuje na to, że "Pacman" nie poprawi wyniku ze swojej poprzedniej walki przeciwko Antonio Margarito, kiedy to wstępne szacunki były wyższe od tych dotyczących starcia z Mosleyem o 200 tysięcy.

Pojedynek Pacquiao z Mosleyem pokazywała w USA telewizja Showtime. Wcześniejsze występy Filipińczyka Amerykanie mogli oglądać na konkurencyjnej HBO.

Jedną z najbardziej obleganych przez fotoreporterów osób po sobotniej walce Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) z Shanem Mosleyem (46-7-1, 39 KO)  była znana celebrytka Paris Hilton. Córka hotelowego magnata zasiadła nawet obok żony "Pacmana" na konferencji prasowej po pojedynku. - To była niesamowita walka - mówiła Hilton. - Jestem wielką fanką Pacquiao, to zaszczyt dla mnie być tu z z jego żoną, są piękną parą.

http://www.youtube.com/watch?v=aMBAFyfHuog

Bob Arum zdradził nazwiska potencjalnych rywali lidera rankingów P4P Manny'ego Pacquiao (53-3-3, 38 KO). Popularny "Pacman" w listopadzie miałby stanąć w ringu przeciwko komuś z trójku: Juan Manuel Marquez (52-5-1, 38 KO), Timothy Bradley (27-0, 11 KO) lub Zab Judah (41-6, 28 KO). Najbardziej prawdopodobna jest potyczka z Marquezem, jednak szef grupy Top Rank zastrzega, że musiałaby się ona odbyć na jego warunkach.

- Jeśli to Golden Boy Promotions będzie chciało zorganizować walkę Marqueza z Pacquiao, nie zgodzimy się na taki pojedynek. Zaproponujemy wtedy walkę Timothy Bradleyowi, albo Zabowi Judah. Warunkiem zorganizowania kolejnej walki Marquez - Pacquiao jest brak jakiegokolwiek wpływu Golden Boy Promotions na ten pojedynek - podkreśla Bob Arum.

W minioną sobotę Manny Pacquiao pokonał zdecydowanie na punkty w starciu o pas WBO wagi półśredniej Shane'a Mosleya.

Jednostronny przebieg sobotniej walki pomiędzy Mannym Pacquiao (53-3-3, 38 KO) i Shanem Mosleyem (46-7-1, 39 KO) znalazł pełne odzwierciedlenie w statystykach ciosów pojedynku. Starcie, którego stawką był pas WBO wagi półśredniej, zakończył się jednogłośnym zwycięstwem punktowym "Pacmana".

W przeciągu dwunastu rund Pacquiao wyprowadził łącznie 727 ciosów, z których 224 doszły celu (skuteczność 31%). Mosley trafił 66 razy przy skuteczności 20% (330 uderzeń). Składowe statystyki ciosów poniżej:

Ciosy proste przednią ręką - jabs: trafione/wyprowadzone (skuteczność)
Manny Pacquiao: 47/374 (13%)
Shane Mosley: 44/250 (18%)

Pozostałe ciosy mocne: trafione/wyprowadzone (skuteczność)
Manny Pacquiao: 177/353 (50%)
Shane Mosley: 22/80 (28%)

Po tym jak wczoraj, uznawany za najlepszego pięściarza na świecie Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO), pokonał po jednostronnym pojedynku Shane'a Mosleya (46-7-1, 39 KO), wśród kibiców i fachowców na nowo rozgorzała dyskusja na temat tego, kto teraz powinien zostać kolejnym rywalem popularnego "Pac Mana".

Dziennikarze amerykańskiego portalu Bleacherreport.com postanowili opublikować swoją listę pięciu pięściarzy, którzy ich zdaniem, byliby najlepszymi na tę chwilę przeciwnikami dla niepokonanego Filipińczyka. Oto ich propozycje:

5. Sergio Gabriel Martinez - Martinez co prawda może się wydawać zbyt duży dla Pacquiao, jednak ostatni rywale Manny'ego również przewyższali go gabarytami - np. Margarito był w dniu walki, od niego aż o 17 funtów cięższy.  
4. Timothy Bradley - Biorąc pod uwagę jego pracowitość, nieskalany porażkami rekord, Bradley, może być dzisiaj najgroźniejszym przeciwnikiem dla obecnego króla list p4p. Ta walka nie będzie jednak hitowa pod względem sprzedanych transmisji w systemie PPV, nawet jeśli na to zasługuje.
3. Victor Ortiz - Ten młody pięściarz pokonał po znakomitej ringowej wojnie - w najważniejszej jak dotąd w swojej karierze walce - Andre Berto. To właśnie z taki zawodnikami powinien mierzyć się obecnie "Pac Man".
2. Juan Manuel Marquez - Meksykanin to najlepszy i najtwardszy pięściarz jakiego pokonał do tej pory Pacquiao. Ich trzecia walka, mogłaby być tą największą. Biorąc pod uwagę fakt, iż Marquez pokonał ostatnio Diaza i Katsidisa - powinien być następny.
1. Floyd Mayweather -  To rzecz jasna oczywisty wybór, jednak póki co pojedynek Manny'ego z Floydem wygląda bardziej jak marzenie niż realny scenariusz. Mówi się, że na jesieni Mayweather może spotkać się z Ortizem. Czy zwycięzca tego pojedynku nie byłby doskonałym rywalem dla "Pac Mana"?

Shane Mosley, który w ostatnim czasie miał okazję zmierzyć się z dwójką najlepszych pięściarzy świata - Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO) i Floydem Mayweatherem Jr (41-0, 25 KO) uważa, że ich długo oczekiwana walka byłaby wspaniałą ucztą dla fanów boksu, jednak nie chce jednoznacznie wskazać jej faworyta. "Słodki" podkreśla, że i Filipińczyk i Amerykanin mają swoje atuty.

- To byłaby interesująca walka. Manny ma dużą siłę ciosu. On niekoniecznie jest silny fizycznie, ale potrafi mocno uderzyć. Mayweather jest technikiem i ma dobrą obronę. To byłby dla nich obu ciężki pojedynek. Pacquiao jest twardszym zawodnikiem. Maywether to świetna defensywa i wspaniałą bokserska inteligencja. To byłaby dla nich trudna walka - ocenia Mosley, który z obydwoma wielkimi dzisiejszego boksu przegrał gładko na punkty.

Rozczarowany postawą Shane'a Mosleya (46-7-1, 39 KO) w walce z Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO) trener Filipińczyka Freddie Roach uważa, że 38-letni "Słodki" powinien zawiesić rękawice na kołku. Szkoleniowiec "Pacmana" wini Amerykanina za mało atrakcyjny obraz pojedynku wieczoru wczorajszej gali w Las Vegas.

- Według mnie on nie starał się wygrać tej walki, chciał tylko przetrwać. Sądzę, że gdy w boksowaniu dochodzi się do takiego momentu, trzeba kończyć karierę - ocenił Roach.

Po wczorajszym zwycięstwie Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) w starciu z Shanem Mosleyem promotor Filipińczyka Bob Arum po raz kolejny powtórzył, że Floyd Mayweather Jr (41-0, 25 KO) unika konfrontacji z "Pacmanem", bo wie, że podzieliłby los "Słodkiego".

- Manny stłukłby Mayweathera na kwaśne jabłko. Gwarantuję to wam... Gwarantuję! A najlepiej zdaje sobie z tego sprawę taki student boksu jak Floyd Mayweather Jr - oświadczył triumfalnie Arum.

Manny Pacquiao (53-3-2, 38 KO) co prawda bez problemów pokonał w walce o pas WBO wagi średniej Shane'a Mosleya (46-7-1, 39 KO), jednak przebieg pojedynku rozczarował dużą część kibiców zgromadzonych w sobotni wieczór w hali MGM Grand w Las Vegas. Na konferencji prasowej po walce lider rankingów P4P tłumaczył zgromadzonym dziennikarzom, że robił wszystko, co w jego mocy, by najważniejsza jak do te pory bokserska potyczka 2011 roku była atrakcyjnym widowiskiem.

- Robiłem, co mogłem, by dać fanom dobrą walkę - mówił Pacquiao. - Ludzie buczeli, bo spodziewali się wielu wymian, ale Mosley nie chciał walczyć cios za cios i ciągle uciekał. Taki już jest ten sport. Nie mogę zmusić rywala, by walczył inaczej, jeśli on tego nie potrafi.

- Powiem szczerze, że spodziewałem się, iż Mosley będzie toczył ze mną wyrównaną walkę przez co najmniej pięć z dwunastu rund, ale co mam poradzić na to, że mój przeciwnik nie chce walczyć? Ja zawsze staram się, by kibice byli zadowoleni z mojego występu, nieważne, czy moja twarz na tym ucierpi, chcę, by fani byli szczęśliwi - zapewniał zwycięski Filipińczyk, dodając: - Mosley poczuł moją siłę w trzeciej rundzie, był nią zaskoczony i od tej pory tylko uciekał, uciekał, uciekał...