Uznawany przez wielu ekspertów za najlepszego trenera ostatnich lat Freddie Roach postanowił zabrać głos wobec fali krytyki jaka zaczęła się po wyborze okrytego złą sławą Antonio Margarito (38-6, 27 KO) na kolejnego rywala dla Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Amerykański szkoleniowiec, który od dawna opiekuje się karierą Filipińczyka nie zgadza się z opiniami, że do takiej walki nie powinno teraz dojść, a przy okazji dodaje, że Meksykanin będzie największym wyzwaniem w karierze "Pac Mana".
- Ta walka należy się Margarito, zasłużył na nią. Przecież on ma rodzinę do wykarmienia i sam musi za coś żyć, prawda ? Trzeba na to patrzeć przez pryzmat tego co osiągnął w boksie i jakim zagrożeniem jest dla Pacquiao. Kiedy to wszystko przeanalizujemy, to wychodzi, że jego umiejętności, siła oraz przewaga warunków fizycznych stanowi dla nas duże wyzwanie. Ta walka nie będzie dla nas łatwa pod żadnym względem - mówi Roach, który przed ostatnimi pojedynkami Pacquiao otwarcie mówił, że jego rywale nie mają najmniejszych szans z jego pięściarzem. Amerykanin twierdzi, że pojedynek z Margarito będzie dużo ciekawszy od proponowanego przez niektórych rewanżu z Miguelem Cotto.
- Co Cotto zrobił, by zasłużyć na rewanż od Pacquiao ? Związał się ze Stewardem, i to ma wystarczyć ? Steward nic z nim nie zrobi. Cotto pokazał w ostatniej walce, że żadne zmiany w jego stylu nie są możliwe. Rewanż z Cotto byłby za łatwy dla Pacquiao. Teraz jestem w stanie wystawić nawet Chaveza Jr przeciwko Cotto i jestem pewien, że wygra pomimo, że jest pięściarzem o klasę słabszym od Pacquiao - zakończył Roach.
>
Jak poinformował amerykańskie media szef grupy promotorskiej Top Rank Bob Arum bardzo prawdopodobne, że 31 sierpnia na oficjalnej konferencji prasowej organizowanej w Dallas, zostanie ogłoszona walka pomiędzy Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO) oraz byłym trzykrotnym mistrzem świata wagi półśredniej Antonio Margarito (38-6, 27 KO).
Miejsce konferencji nie będzie przypadkowe, bo najprawdopodobniej właśnie w Dallas dojdzie 13 listopada do pojedynku pomiędzy "Pacmanem" i "Tornadem z Tijuany". Margarito od półtora roku pozbawiony jest bokserskiej licencji w Stanach Zjednoczonych po próbie oszustwa przed walką z Shanem Mosleyem, a nieoficjalnie mówi się, że właściciel stadionu futbolowego miejscowej drużyny Kowbojów Jerry Jones, który jest bardzo wpływowym człowiekiem w Teksasie mógłby pomóc w uzyskaniu pozwolenia na boksowanie dla Meksykanina.
>
Tim Bradley (26-0, 11 KO), który ostatnio bezskutecznie zabiegał o walkę z Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO), uważa, że następny rywal Filipińczyka - Antonio Margarito (38-6, 27 KO), nie ma żadnych szans w tym pojedynku. Zdaniem Amerykanina Pacman będzie zbyt szybki dla Margarito i wyraźnie go pokona.
- Pacquiao najprawdopodobniej ułoży Margarito do snu, a jeśli nie to po prostu dotkliwie go pobije. Pacman jest dla niego za szybki - powiedział Bradley. - Lubie Margarito, chociaż po tej całej aferze z gipsem straciłem do niego szacunek. W tej walce dostanie lanie.
> Add a comment>
W ubiegłym tygodniu uważany za najlepszego pięściarza na świecie Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO), który od maja jest także reprezentantem prowincji Sarangani w filipińskim kongresie po raz pierwszy publicznie przemawiał przed pozostałymi parlamentarzystami. Pięściarz w swoim wystąpieniu odniósł się do początków sportowej kariery, przypomniał, że sam wywodzi się z biedy i takim ludziom najbardziej chciałby pomagać, a przy okazji zacytował słynne zdanie słynnego bokserskiego konferansjera Michaela Buffera - Let's get ready to the rumble.
- Kiedy byłem biedny nie miałem zaufania do polityków, bo wiedział, że oni i tak mi nie pomogą. Chcę zmienić ten pogląd, ludzie powinni zwracać się do polityków i dzielić się z nimi swoimi problemami. W wielu regionach naszego kraju ludzie żyją w niegodnych warunkach, będę starał się działać, żeby to zmienić na lepsze - zapowiedział popularny "Pacman".
Filipiński gwiazdor przez jeszcze ponad miesiąc będzie skupiał się jedynie na obowiązkach kongresmena. Od 13 września Pacquiao rozpoczyna przygotowania do zaplanowanego na 13 listopada pojedynku z Antonio Margarito.
>
Uważany za najlepszego pięściarza na świecie Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) chciałby, żeby jego planowana na 13 listopada walka z Antonio Margarito (38-6, 27 KO) odbyła się w meksykańskim Monterrey. Filipińczyk jeszcze nigdy nie walczył na terenie Meksyku i chętnie spróbowałby swoich sił w kraju gdzie jest znany z potyczek przeciwko m.in. Erikowi Moralesowi i Marco Antonio Barrerze.
- Podoba mi się pomysł z Meksykiem, to ładny kraj, chciałbym tam zaboksować. Margarito to twardy rywal, znokautował Miguela Cotto i jest tak wysoki jak Oscar De La Hoya. Będę trenował do walki z nim osiem tygodni, od tego poniedziałku zaczynam biegać - powiedział popularny "Pacman", który przy okazji skomentował fiasko negocjacji pomiędzy jego grupą promotorską a obozem Floyda Mayweathera Jr.
- Oni ciągle mają jakieś nowe wymówki, ale prawda jest taka, że po prostu nie chcą tej walki. Do tego ciągle mówią bardzo nieprzyjemne rzeczy na mój temat, ale nie obchodzi mnie to. Nie będę im odpowiadał, pokażę moim rodakom jak należy szanować ludzi - zakończył Filipińczyk, który przeniesie się na przygotowania do Los Angeles 13 września.
>
Oczekujący na decyzję w sprawie lokalizacji jego najbliższej walki Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) spędził dzisiaj swój pierwszy dzień jako kongresmen. Filipińczyk, który 13 listopada skrzyżuje rękawice z Antonio Margarito (38-6, 27 KO) uczestniczył wczoraj sesji otwierającej piętnasty parlament Filipin wraz z prezydentem kraju Bengino Aquino trzecim.
Pięściarz reprezentujący prowincję Sarangani według raportów został przywitany ogromną porcją braw gdy tylko pojawił się na sali obrad. Pacquiao użył także po raz pierwszy swojego prawa do głosowania popierając członka partii liberalnej Feliciano Belmonte Jr jako nowego przewodniczącego Izby Reprezentantów. "Pacman" przygotowania do walki z Margarito rozpocznie 13 września.
>
Robert Garcia, od niedawna współpracujący w roli pierwszego trenera z Antonio Margarito (38-6, 27 KO), jest przekonany, że jego podopieczny jest w stanie poradzić sobie 13 listopada w starciu w faworyzowanym Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO).
- Oglądałem wiele walk Manny'ego, Obserwowałem także pracę [jego trenera] Freddiego Roacha. Myślę, że wiem, jak będą chcieli z nami boksować - mówi Garcia. - Uważam, że mamy duże szanse. Antonio będzie o wiele lepszy niż w swoim ostatnim pojedynku przeciwko Roberto Garcii, to była jego pierwsza walka ze mną i robił dokładnie to, o co go prosiłem.
- Nigdy nie typuję wyników walk, ale po prostu wiem, że Antonio ma serce, siłę i kondycję, by pokonać każdego i być wielkim mistrzem. Myślę, że dobierzemy się do Pacquiao w późniejszych rundach i być może wówczas Antonio go znokautuje - dodaje szkoleniowiec Meksykanina.
>
Zdaniem promotora Boba Aruma Antonio Margarito (38-6, 27 KO) wyraził już zgodę na to, by jego planowany na 13 listopada pojedynek o wakujący pas WBC kategorii junior średniej z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO) został rozegrany w umownym limicie 150 funtów. Wcześniej taki warunek postawił obóz Filipińczyka.
- Margarito ma problemy ze zbiciem wagi do 147 funtów, ale jeśli chodzi o trzy dodatkowe funty, pomiędzy obiema stronami jest porozumienie - mówi Arum.
Do starcia Margarito z Pacquiao dojdzie w Las Vegas, o ile Meksykaninowi uda się w porę uzyskać stanową licencję bokserską utraconą po "aferze bandażowej" przed walką z Shanem Mosleyem. Alternatywną lokalizację jest meksykańskie Monterrey.
>
13 listopada w Las Vegas lub w Meksyku dojdzie do pojedynku lidera rankingów P4P Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO) z uznawanym swego czasu za najbardziej unikanego zawodnika na świecie Antonio Margarito (38-6, 27 KO).
Choć stawką walki ma być zwakowany przez Sergio Martineza pas WBC wagi junior średniej, obóz "Pac Mana" nalega, by na potrzeby listopadowej potyczki został wyznaczony umowny limit wagowy 150 funtów (limit kategorii średniej to 154 funty).
- Margarito jest duży i wysoki nawet jak na junior średnią - tłumaczy swoje stanowisko prawnik Pacquiao Franklin Gacal.
Przed swoim ostatnim występem Margarito ważył 154 funty, Pacquiao - prawie 146.
>
Pojedynek wszech czasów pomiędzy niepokonanym na zawodowych ringach Floydem Mayweatherem Jr (41-0, 25 KO) i jedynym w historii czempionem siedmiu wag Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO) wykracza już poza granice świata sportu. Słynny amerykański raper Snoop Dogg nagrał ostatnio video, w którym domaga się od Filipińczyka zrobienia testów antydopingowych i zgody na walkę z jego rodakiem.
http://www.youtube.com/watch?v=_IAB_kZBaN0
>
To już pewne, że jeśli Floyd Mayweather Jr (41-0, 25 KO) do piątku nie podpisze kontraktu na walkę wszech czasów z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO), Filipińczyk będzie starał się pobić swój własny rekord i zdobyć mistrzostwo świata w ósmej kategorii wagowej. W listopadzie ubiegłego roku "Pacman" sięgnął po tytuł w dywizji półśredniej stając się tym samym jedynym w historii zawodowego boksu pięściarzem, który zdobywał czempionaty w siedmiu różnych przedziałach wagowych.
Tytuł w ósmej kategorii będzie oznaczał dla Pacquiao pojedynek z mistrzem świata WBA Miguelem Cotto (35-2, 28 KO) lub Antonio Margarito (38-6, 27 KO). Ten drugi co prawda nie posiada obecnie mistrzowskiego pasa, ale jest notowany na pierwszym miejscu w rankingu WBC, a tytuł tej organizacji jest obecnie wakujący. To oznacza, że w przypadku podpisania kontraktu na walkę z Filipińczykiem stawką tej rywalizacji byłby właśnie bezpański obecnie pas World Boxing Council.
>