Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kell Brook (36-0, 25 KO) nie robi sobie zbyt wiele z reputacji słynącego z nokautującego uderzenia Gienadija Gołowkina (35-0, 32 KO). Brytyjczyk, który by walczyć z niepokonanym Kazachem przeszedł dwie kategorie wyżej, jest pewny siebie i przekonuje, że ma już dobry plan na pojedynek.

- Nie będę miał dla niego respektu, wychodząc do ringu. On musi pokazać mi swoją siłę, żeby zasłużyć na mój szacunek - mówi czempion IBF w limicie 147 funtów.

- Mój pomysł na tę walkę jest taki, by zachować szybkość z kategorii półśredniej, ale korzystać też z większej siły, jaką daje mi wyższa waga. To właśnie muszę zrobić- być szybki, i bić urozmaiconymi kombinacjami, muszę być nieuchwytny i ruchliwy, myśleć i być w ringu dynamiczny - tłumaczy "Special K".

Stawką starcia Gienadija Gołowkina z Kellem Brookiem będą mistrzowskie pasy dywizji średniej federacji WBA, WBO i IBF. Walka będzie główną atrakcją gali w Londynie 10 września.

Add a comment

10 września na gali w Londynie kolejną walkę stoczy mistrz świata IBF, WBA i WBC wagi średniej Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO), który tym razem zmierzy się z Kellem Brookiem (36-0, 25 KO). Kazach tradycyjnie przygotowuje się do pojedynku w Big Bear pod okiem Abela Sancheza.

Add a comment

Kell Brook (36-0, 25 KO) waży 5 kilogramów więcej od Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO) przed zaplanowaną na 10 września walką pięściarzy na gali w Londynie. Na miesiąc przed pierwszym gongiem, obaj pięściarze zostali zważeni przez federację WBC.

Boksujący do tej pory w kategorii półśredniej Anglik wniósł 79,8 kg, z kolei Kazach 74,9 kg. Pojedynek odbędzie się w limicie do 72,5 kg.

Stawką walki będą należące do Gołowkina tytuły mistrza świata WBC i IBF wagi średniej. Dla Brooka będzie to debiut w tym przedziale wagowym.

Add a comment

10 września na gali w Londynie mistrz świata WBC, WBA i IBF wagi średniej Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) zmierzy się z mistrzem świata IBF wagi półśredniej Kellem Brookiem (36-0, 25 KO). Zdaniem Bernarda Hopkinsa "GGG" dał dowód hipokryzji, kontraktując pojedynek z dużo lżejszym rywalem po tym, jak krytykował Saula Alvareza za walkę Amirem Khanem.

- Triple G robi dokładnie to samo, o co oskarżał Canelo - twierdzi Hopkins. - Czas jednak obnaża wszystkich bokserskich oszustów, którzy twierdzą, że chcą się bić z najlepszymi, a robią co innego. Tylko czas da nam tutaj odpowiedź.

Gienadij Gołowkin i Saul Alvarez mieli się skrzyżować rękawice jesienią w walce o bezdyskusyjne mistrzostwo federacji WBC i pasy WBA i IBF. Meksykanin ostatecznie postanowił powrócić do niższej kategorii wagowej i ostatecznie zaboksuje 17 września z Liamem Smithem (23-0-1, 13 KO) o tytuł WBO dywizji super półśredniej.

Add a comment
 
- Od walki z Grzegorzem Proksą, stawki u bukmacherów na Gołowkina nie były tak niskie. Kibice w Anglii wierzą w Brooka bo znają się na boksie - mówi Tom Loeffler, promotor mistrza świata WBA/WBC/ IBF, „króla nokautu", ulubieńca milionów - Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO), który 10 września stoczy w Londynie walkę z również niepokonanym faworytem gospodarzy, Kell’em Brook’iem (36-0, 25 KO).
 
Przemek Garczarczyk: Pamietasz nasz “wywiad hejtera”? Kiedy zadawałem Ci pytania, a właściwie Ty odpowiadałeś na najczęściej rzucane GGG zarzuty? Po ogłoszeniu walki z Kellem Brookiem – jest ich więcej czy mniej?
Tom Loeffler: Powiem ci, że to już dla nas nie ma znaczenia. GGG ma być –  a właściwie już jest – megagwiazdą na skalę międzynarodową. Sprzedaliśmy 02 Arena w Londynie w jedenaście minut. Czwarta pod rząd legendarna arena wyprzedana przez Gołowkina. Hejterzy już się pewnie stresują ze swoimi argumentami, że GGG nie jest taki popularny. Będzie na SKY, HBO, po raz pierwszy RTL.  Kiedy trzech kolejnych średnich z którymi rozmawialiśmy  robiło wszystko, żeby nie wyjść z nim na ring, Kell pokazał, że ma  jaja wieksze niż oni wszyscy razem wzięci. Niepokonany mistrz świata, nigdy nie był na deskach Kell Brook – pozwolę sobie dodać.
 
Krótkie wyjaśnienie: kiedy rozpoczynałeś negocjacje z Eddie Hearnem, temat Brooka nie istniał.
Nie. Przez miesiąc byłem zapewniany, że dopinamy w Londynie tylko szczegóły walki z Eubankiem Jr. Im dłużej to trwało, to tych szczegółów było coraz więcej, a jego pewność siebie Hearna malała. Nie  miałem wyboru, postawiłem czasowe ultimatum. Mieliśmy już od miesięcy zaklepaną wrześniową datę z HBO. Była zarerwowana sala i – tutaj kolejny przytyczek dla hejterów, pytających dlaczego nie wziąłem nikogo innego, kiedy Eubank zaczął widziwiać. Zarezerwowana sala, data na HBO – to nie są rzeczy na które się macha ręką, odpuszcza mówiąc tak poważnym partnerom, że „sorry, ale nie wyszło”.
 
Eubankowi poszło o pieniądze? Chciał więcej?
To było dziwne, bo suma była dogadana już wcześniej. Eubank był partnerem Eddiego w promocji i nagle zaczęły mu się nie podobać ceny biletów, chciał, żeby były droższe – nawet dwukrotnie – zaczął dykutować, kto ma walczyć na karcie wieczory, kto będzie komentował walkę na SKY. Frustrujące. Eddie powiedział wprost, że nie da się tego zrobić z Eubankiem, zgadał się z Kellem, który na podjęcie decyzji potrzebował 120 minut, 48 godzin na podpisanie kontraktu. To było zresztą bardzo łatwe – zamieniliśmy w kontrakcie nazwisko „Chris Eubank Jr” na „Kell Brook”. Reszta była identyczna. Proste – jeden chciał walczyć, drugi się „namyślał”. Jestem pewien, że kibice, którzy wiedzą, co się dzieje w boksie, doskonale to rozumieją.
 
Eddie Hearn powiedział, że Wembley było zajęte. Dlatego „tylko” O2 Arena...
Pewnie, że mogliśmy sprzedać stadion. Kibice w Anglii od dawna chcieli zobaczyć GGG u siebie, on jak dobrze wiesz, nigdy nie wybiera. Halę w Londynie sprzedaliśmy szybciej niż Anthony Joshua, mistrz świata wagi ciężkiej.
 
Mniejszego niż Kell nie  było? Ile razy to słyszałeś?
Coś ci powiem – dziś (rozmowa z Leofflerem odbyła się po konferencji prasowej  w Londynie), Kell Brook miał parę kilogramów więcej niż Gołowkin. Dobrych parę kilogramów i mogę pójść z tobą o zakład, że 10 września, kiedy będa obaj na ringu, Kell Brook będzie cięższy od mistrza świata wagi średniej. Sugar Ray Leonard, który już nie był w swoim prime – odwrotnie niż Brook – poszedł dwie kategorie wagowe wyżej, walcząc z Marvinem Haglerem. To samo zrobił Shane Mosley przeskakując w górę dwie kategorie by walczyć – i wygrać – z Oscarem De La Hoyą, pomimo, że ten ostatni był zdecydowanym faworytem. Z najnowszych czasów – Adrien Broner. To samo. Ale jak ktoś taki jak Brook, który nie miał chętnych na walkę (teraz  też nie mógł dopiąć walki z Vargasem) i musiał walczyć rok temu bić się w Kalifornii z Shawnem Porterem, chce GGG, to się robi zamieszanie. Fakt jest jeden – GGG to mały średni, a Kell naprawdę duży półśredni.
 
Dla mnie to hołd oddawany GGG. Za dobry na wszystkich?
Może coś w tym jest? Może tak powinienem na to patrzeć? Nie mam też wątpliwości, że gdyby przeszedł do super średniej, też byłby faworytem we wszystkich walkach. I tak źle, i tak niedobrze. Powiem jedno – nie będzie miał żadnych problemów, żeby stoczyć walkę czy dwie w wadze superśredniej... i spokojnie wrócić do średniej. Żadnych. Słyszę też, że „jak możemy krytykować Canelo za walkę z Amirem Khanem, skoro GGG zrobił to samo, podpisując walkę z Brookiem”. Dwie uwagi dla niemyślących – nasza walka z Brookiem została niejako wymuszona okolicznościami, a Khan był od początku na celowniku Alvareza. Olbrzymia różnica. I jeszcze jedno – kto oddał tytuł, żeby nie walczyć z Giennadijem, wszyscy wiedzą. Ilu pięściarzy tak dominujących, z pierwszej trójki rankingu P4P decyduje się walczyć... na terenie rywala, ryzykować wszystkie pasy? W historii nie zrobił tego nawet Roy Jones Junior. Hejterzy o tym nie mówią, nie pasuje to do ich teorii.  Tak samo jak nie pasują fakty, że walka z Martinem Murray’em zrobiona została w Monako, bo pięściarz, który tak naprawdę wygrał z Sergio Martinezem, nie mógł dostać wizy do Stanów. Nie może dolecieć, itd, itp -  to byłaby wymówka dla wielu – nie dla Giennadija.
 
Sukces organizacyjny, olbrzymie zainteresowanie walką z Brookiem – już jest. Teraz część sportowa.
 Nikt nie spodziewa  się, że Brook stanie na ringu, żeby bić się z GGG. Bo nie musi. Będzie szybszy, będzie boksował – to samo, co zrobił wspominany już Mosley z De La Hoyą. Pewnie, że GGG jest faworytem...bo zawsze jest. Popatrzmy na fakt, że od walki z Grzegorzem Proksą, Gołowkin nie był tak nieznacznym faworytem u bukmacherów. Kibice w Anglii wierzą w Brooka... bo znają się na boksie. Wracając do części sportowej. Treningi trwają w Big Bear już od dwóch tygodni, w Kalifornii z Abelem Sanchezem GGG będzie prawie do samej walki. Czuje się tam komfortowo, to ważne. Przylatujemy sześć dni przed pojedynkiem. Normalka, ale ilu pięściarzy klasy GGG zdecydowałoby się przerwać obóz, stracić dwa dni na loty na inny kontynent, borykać się z różnicą czasu, żeby pokazać się kibicom przez kilka godzin, bo tego oczekują? Niewielu, zwłaszcza, że sala już dawno wyprzedana, walka dodatkowej reklamy nie potrzebuje. To respekt, szacunek, który ma dla wszystkich, którzy chcą go oglądać.
Add a comment

Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) i Kell Brook (36-0, 24 KO) spotkali się wczoraj w Londynie na kolejnej konferencji prasowej promującej ich zaplanowaną na 10 września walkę. Przy okazji pięściarze wzięli udział w kręceniu kilku klipów promocyjnych, gdzie zostało wykonanych kilka zdjęć zza kulis. Zawodnicy pokazali swoje sylwetki na sześć tygodni przed wyjściem do ringu.

Add a comment

10 września na gali w Londynie mistrz świata WBC, WBA i IBF wagi średniej Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) zmierzy się z mistrzem świata IBF wagi półśredniej Kellem Brookiem (36-0, 25 KO). Słynny Ricky Hatton nie daje swojemu rodakowi wielkich szans na sprawienie sensacji. - Myślę, że Brook na pewno da kilka dobrych rund. Mam nadzieję, że się mylę i sobie poradzi - typuje "Hitman" w rozmowie z magazynem "The Ring".

- Gołowkin jest jednak tym, czym jest, czyli maszyną do zadawania ciosów, jest dużo większy niż Kell. Mam nadzieję, że Brookowi się powiedzie i udowodni mi, że byłem w błędzie, ale moim zdaniem w pewnym momencie tej walki przeważą gabaryty - analizuje Ricky Hatton.

Zdecydowanym faworytem bukmacherów we wrześniowym starciu jest Gienadij Gołowkin - kurs na jego wygraną wynosi 1,12, przy 6,0 na Kella Brooka.

Add a comment

Zawsze kontrowersyjny, kiedy układany przez dziennikarzy podział na najwybitniejszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe, doczekał się nowej opcji. Tym razem fachowy Fightnews.com zaprosił do głosowania fanów pięściarstwa. Kibice nie mieli żadnych wątpliwości - Giennadij Gołowkin!

Na przygotowanej do głosowania liście, znalazło się dziewięć nazwisk: Canelo Alvarez/Meksyk, waga lekko średnia,  (47-1, 33 KO), Andre Ward/USA, waga półciężka (29-0, 15 KO), Roman Gonzalez/Nikaragua, waga musza (45-0, 38 KO), Siergiej Kowaliow/Rosja, waga półciężka (30-0, 20 KO), Terence Crawford/USA, waga junior lekka (29-0, 20 KO), Wasyl Łomaczenko/Ukraina, waga junior piórkowa (6-1, 4 KO), Giennadij Gołowkin/Kazachstan, waga średnia (35-0, 32 KO), Guillermo Rigondeaux/Kuba, waga junior piórkowa (17-0, 11 KO), Keith Thurman/USA, waga półśrednia (27-0, 22 KO).
 
Spośród wymienionych nazwisk, w pierwszych trzech dniach głosowania aż 44 procent wszystkich głosów padło na "GGG" - pięściarza, który w ciągu trzech lat wyrósł na jedną z największych gwiazd światowego boksu. Po wyprzedaniu w ciągu jednego roku hal Madison Square Garden w Nowym Jorku oraz The Forum w Los Angeles, Gołowkin potrzebował zaledwie jedenastu minut, by sprzedać komplet biletów w londyńskiej O2 Arena. "Nie ma znaczenia, gdzie i z kim walczy GGG. Kibice wiedzą, że dostaną show, że Giennadij wychodzi na ring, nie po to, żeby wygrać, tylko żeby nokautować.  Przed Gołowkinem kimś takim był tylko Mike Tyson" - mówi promotor Kazacha, Tom Loeffler.
 
Po Gołowkinie, walka o kolejne miejsca w  kibicowskim P4P (pound for pound) jest bardziej zacięta. Roman Gonzalez (14 proc.), Andre Ward (13 proc.) są jednak zbyt daleko by zagrozić pięściarzowi, który równie często się uśmiecha, jak nokautuje.
 
Dwa najbardziej znane dziennikarskie podsumowania pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe, to zestawienia magazynu "The Ring" oraz ESPN. Zwracając uwagę na fakt, że w żadnym z nich nie ma pięściarza walczącego w wadze ciężkiej, zapraszam do przyjrzenia się temu, jak głosują dziennikarze piszący o boksie:
 
The Ring: 1. Roman Gonzalez, 2. Siergiej Kowaliow, 3. Giennadij Gołowkin, 4. Andre Ward, 5. Terrence Crawford, 6. Guillermo Rigondeaux, 7. Wasyl Łomaczenko, 8. Canelo Alvarez, 9. Shinsuke Yamanaka, 10. Naoya Inoue.
 
ESPN: 1. Roman Gonzalez, 2. Giennadij Gołowkin, 3. Siergiej Kowaliow, 4. Andre Ward, 5. Canelo Alvarez, 6. Terrence Crawford, 7. Guillermo Rigondeaux, 8. Timothy Bradley Jr., 9. Juan Francisco Estrada, 10. Miguel Cotto.

Add a comment

We wrześniu 2017 roku dojść ma do wyczekiwanej przez kibiców walki  pomiędzy Gienadijem Gołowkinem (35-0, 32 KO) i Saulem Alvarezem (47-1-1, 33 KO). Jak zdradził w rozmowie a Radio Rahim Tom Loeffler, do tego czasu "GGG" zaboksuje jeszcze trzykrotnie.

Pierwszym rywalem niepokonanego Kazacha będzie mistrz IBF wagi półśredniej Kell Brook (36-0, 25 KO) - walka została zakontraktowana na 10 września. Później król wagi średniej ma wyjść jeszcze do ringu w listopadzie lub grudniu i na początku przyszłego roku.

Staracie Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem, o ile faktycznie dojdzie do skutku, będzie transmitowane w systemie PPV. Na razie w kwestii pojedynku obozy pięściarzy osiągnęły jedynie porozumienie ustne. 

Add a comment