Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Mayweather Ortiz

"Chroń się w każdym momencie" - to formuła którą zna każdy bokser wchodzący do ringu. Szczególnie ważna, kiedy walczysz z Floydem Mayweatherem Juniorem (42-0, 26 KO).  Mistrz świata World Boxing Council Victor Ortiz (29-3, 22 KO) zapomniał o tym na ułamek sekundy i następne co zobaczył, to ręce ringowego Joe Corteza, który kończył wyliczać go do dziesięciu na sekundę przed końcem czwartej rundy. Kilka minut później były jednak kolejne fajerwerki. "Zawsze byłeś przeciwko mnie. HBO już dawno powinno wyrzucić cię z pracy. Nie masz pojęcia o boksie" -mówi Floyd do krytykującego go Larry Merchanta. "Gdybym miał 50 lat mniej, nakopałbym ci do dupy" - odpowiadał 80-letni dziennikarz HBO, a ta wymiana zdań przed milionami telewidzów na całym świecie przejdzie do historii tak samo, jak zakończenie pojedynku w MGM Grand. "Chcieliście nokautu, to go dostaliście" - mówił Mayweather Junior na konferencji prasowej.  - "Jeszcze nie czas na moją emeryturę".

Przez cztery rundy Victor Ortiz dostawał lekcję tego, co znaczy walczyć z Floydem Mayweatherem Juniorem, zostając trafiany wszystkim, co "Pretty Boy” potrafi" - prawymi prostymi, lewymi sierpami, nawet kombinacjami, których "Money" nie lubi bo uszkadzają jego delikatne pięści.  Trafił rywala 73 z 208 zadanych ciosów, dając się trafić  Ortizowi tylko 26 razy. Wciągany przez  umiejącego „okłamywać” rywali jak nikt inny przed nim Mayweathera w takie pozycje na ringu, które musiały się kończyć celnymi ciosami niepokonanego Floyda, Ortiz przegrywał każdą z następnych rund coraz wyraźniej, by pod koniec czwartego starcia, sfrustrowany faktem, że na dziesieć wyprowadzanych przez niego ciosów może jeden dochodzi czysto celu, bije  z wyskoku, "z główki" Mayweathera. W tej samej chwili, kiedy  Cortez  zabierał Meksykaninowi karny punkt, Ortiz już przepraszał "Pretty Boy’a", całując go w policzek. 20 sekund  później, kiedy ringowy wydawał komendę wznowienia walki,  Ortiz jeszcze przepraszał Floyda, a ten ostatni... pocałował go dwoma ciosami, których Ortiz ani nie wiedział, ani się nie spodziewał. Walka na ringu się skończyła, dyskusje będą trwały jeszcze bardzo długo.

"Kiedy dotykają się rękawice, walka się zaczyna" -  to słowa Floyda dla tych, którzy będą krytykować Mayweathera, a powinni się raczej zastanowić - za co? Za to, że zna lepiej zasady gry niż Ortiz? Za to, że nie czekał na jeszcze z pięć uścisków i przeprosin od kogoś, kto w stylu pana Janka z imprezy alkoholowej u szwagra zaatakował go głową? Kiedy Ortiz wstawał z ringu, a Cortez kończył walkę, nie było żadnych protestów, nikt z ekipy Victora nie próbował nawet interweniować. Może dlatego, że wszyscy widzieli, co się dzieje z ich pięściarzem na ringu?  Oczywiście ringowy Cortez, który najlepsze lata sędziowania ma dekadę za sobą i powinien przejść na emeryturę mógł interweniować bardziej zdecydowanie. Mógł wejść między zawodników, mógł dać wyraźniejszy znak wznowienia walki. Mógł ale nie musiał. Mayweather nie zrobił nic nielegalnego. "To był brak komunikacji pomiędzy mną, a sędzią ringowym. To dla mnie nauczka na przyszłość" - mówił Ortiz z takim uśmiechem, jakby był zadowolony, że już nie będzie musiał oglądać lecących w jego kierunku pięści Floyda. Jego ekipa krzyczała podczas pełnej chaosu konferencji prasowej, że będzie wnosić protest, ale wiadomo, że  będą liczyć na rewanż - którego nie dostaną - i następną wypłatę. Na pewno nie na zwycięstwo, bo jaka jest różnica klas między Ortizem i Mayweatherem, chyba  wystarczająco pokazało czternaście minut w MGM Grand w Las Vegas.

I jeszcze zdanie o tym, co stało się między Mayweatherem Juniorem i Larry Merchantem po zakończeniu walki.. "Zawsze byłeś przeciwko mnie. HBO już dawno powinno wyrzucić cie z pracy. Nie masz pojęcia o boksie" -  to słowa Floyd do Larry Merchanta próbujacego od razu, w pierwszym pytaniu  atakować Mayweathera za - jego zdaniem - nieczyste zakończenie walki. "Gdybym miał 50 lat mniej, nakopałbym ci do dupy" - odpowiada dziennikarz HBO, a ta wymiana zdań przed milionami telewidzów na całym świecie przejdzie do historii tak samo, jak zakończenie pojedynku w MGM Grand.

W potyczce dziennikarz kontra pięściarz racja była po stronie Mayweathera Juniora. Merchant przez wiele lat w wypowiedziach publicznych twierdzi, że Floyd jest przereklamowany, a jego często nie mające większego sensu "analizy" skończyły się dla kiedyś znakomitego reportera, rozwiązaniem kontraktu z HBO. Kiedy wrócił po banicji, było gorzej - kłótnie z wtedy komentującym  walki Lennoxem Lewisem, całkowite niezrozumienie się zarówno z resztą prowadzących walki dla HBO -  Jimem Lampleyem i Maxem Kellermanem - powodowało, że wielu ludzi z branży zastanawiało się, kiedy Merchant, tym razem na stałe, odejdzie z HBO. Okrzyk "o nakopaniu Mayweatherowi do dupy"  pokazał, że Larry już nie panuje nad nerwami, bo Floyd może mieć swoją opinię na temat Merchanta, ale ten ostatni nie może się ośmieszać okrzykami o bijatyce.

Przemek Garczarczyk{jcomments on}