Władimir Kliczko (63-3, 53 KO) bez większych problemów rozprawił się w sobotę z Kubratem Pulewem (20-1, 11 KO), który miał być najmocniejszym pretendentem do mistrzowskich pasów wagi ciężkiej ostatnich lat. Po walce "Dr Stalowy Młot" pochwalił rywala jako pięściarza, ale zwrócił uwagę na jego niesportową postawę poza ringiem.

-  Jeszcze nie spotkałem przeciwnika, który odnosiłby się do mnie w tak arogancki sposób - przyznał Ukrainiec. - Ale za wszystko w końcu trzeba zapłacić i on zapłacił. Pulew był niesamowicie pewny siebie, wręcz zarozumiały, ale nie wiedział, jaka jest różnica pomiędzy jego ostatnim przeciwnikiem z rekordem 21-23 a "Ligą Mistrzów". Dostał tę lekcję ode mnie.

- Przy okazji, David Haye po takim wykładzie stał się lepszy - zauważył Kliczko, wspominając innego swojego oponenta. - Życzę Pulewowi, żeby szybko doszedł do zdrowia i dalej zajmował się sportem.

- W ringu pokazał się z dobrej strony, nie było z nim łatwo, ciężko było mi znaleźć odpowiedni dystans. Byłem zaskoczony, że Pulew doszedł do siebie po lewym sierpie z pierwszej rundy. Ja po tym cosie obiłem sobie mocno obiłem sobie kostki - zakończył król wagi ciężkiej.