Kubrat Pulew (20-1, 11 KO) czterokrotnie padał na deski w przegranym przez nokaut pojedynku z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO), jednak po przerwaniu walki nie mógł pogodzić się z jej wynikiem i stwierdził, że należy mu się druga mistrzowska próba.

- Władimir to naprawdę dobry przeciwnik, ale miał szczęście. Chcę rewanżu! Następnym razem to ja wygram. W boksie szczęście decyduje czasem o wszystkim. Kliczko jest dobrym bokserem, ale nie sportowcem, było z jego strony wiele sztuczek - oznajmił bułgarski pięściarz, który w sobotę do ringu w Hamburgu wyszedł jako lider rankingu IBF.

- Kubrat był dobrze przygotowany, boksował na dystans, trudno było mi się początkowo wstrzelić z moim lewym sierpowym, ale próbowałem i w końcu mi się udało. Pulew dał dobrą walkę, nie było mi łatwo go trafić - skomentował tymczasem swoją siedemnastą obronę pasa International Boxing Federation niezwyciężony od ponad dziesięciu lat Władimir Kliczko.