Już dziś wieczorem w Hamburgu Władimir Kliczko (62-3, 52 KO) skrzyżuje rękawice z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO). Zadaniem wielu ekspertów konfrontacja z niepokonanym Bułgarem będzie najtrudniejszym sprawdzianem dla króla wagi ciężkiej na przestrzeni wielu lat. Sam Pulew jest pewny siebie i przekonuje, że ma wszystkie potrzebne narzędzia, by zdetronizować Kliczkę.

- Myślę, że kluczowa będzie praca nóg - analizuje pretendent IBF. - Ale trzeba poczekać do walki, żeby to zobaczyć. Jedno jest pewne - Kliczko nie będzie w stanie mnie przytłoczyć mnie swoją fizycznością, na przykład nie będzie mógł tak klinczować jak z Powietkinem.

Pulew jest podkreśla, że jego rywala czeka zadanie zupełnie innego kalibru niż przy okazji kwietniowego starcia z Alexem Leapaiem.

-  Leapai był, mówiąc delikatnie, z niższej ligi. To nie był zawodnik lepszy od moich ostatnich oponentów, a ja przecież toczyłem walki dla podtrzymania aktywności. Podsumowując, to nie był ktoś godny walki o mistrzostwo świata - mówi bułgarska "Kobra".

Bezpośrednią transmisję z gali Kliczko - Pulew przeprowadzi w Polsce telewizja Polsat Sport. Początek programu o godz. 20.30.