Bernd Boente, menadżer Władimira Kliczki, przyznał w rozmowie z bułgarskimi mediami, że sportowym priorytetem mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF jest teraz unifikacyjna walka z czempionem WBC Bermanem Stivernem (24-1-1, 21 KO),a nie na obowiązkowa obrona pasa International Boxing Federation z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO).

- Nieważne jest, co mówi Sauerland [promotor Pulewa - red.], tak naprawdę liczy się to, czego chce Władimir, a on chce unifikacji tytułów - oświadczył Boente. - Jeśli chodzi o Stiverne'a to może być problem z jego promotorem Donem Kingiem, który planuje jakąś dobrowolną obronę. Sauerland oczekuje natomiast niewiarygodnych pieniędzy. Jeśli to jest ich ostatnie słowo, tej walki nie będzie.

Promotor "Dr Stalowego Młota"skomentował także głosy, jakoby Ukrainiec chciał za wszelką cenę uniknąć konfrontacji z Pulewem. - To śmieszne. Pulew jeszcze z nikim dobrym nie boksował, poza Tonym Thompsonem. Wygrał z nim na punkty, a Władimir znokautował go dwukrotnie. Dlaczego Władimir miałby się obawiać Pulewa? To tylko PR ekipy Pulewa i Sauerlanda. Władimir chce bić się ze Stivernem, nie dlatego, że chce uniknąć Pulewa, ale dlatego że chce przejść do historii - stwierdził Bernd Boente.