Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- On będzie walczył dla Ukrainy, ja dla Australii, Nowej Zelandii i Samoa. Mam chyba większe wsparcie - mówi półżartem Alex Leapai (30-4-3, 24 KO), który 26 kwietnia w Oberhausen zmierzy się z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO).

Leapai przekonuje, że fakt, iż będzie pierwszym reprezentantem Australii od ponad wieku boksującym o mistrzostwo wszech wag, nie jest dla niego jedyną motywacją. Bokser twierdzi, że swoim występem chce zrehabilitować się za grzechy z przeszłości, w tym odsiadkę w więzieniu.

- Chcę się zmienić, zrobić coś dobrego. Chcę pokazać moim rodzicom, żonie i dzieciom, że jestem dobrym człowiekiem - mówi Leapai. - Nie jestem tak zły, jak ludzie o mnie mówią.

Urodzony na Samoa challenger do swojej życiowej próby przygotowuje się pod okiem wieloletniego trenera Noela Thornberry'ego. Ten jest dobrej myśli i zapewnia, że duża różnica wzrostu między jego podopiecznym i mistrzem nie będzie miała znaczenia w ringu.

- Kliczko jest od Alexa wyższy, ale nie jest od niego większy. Alex prawdopodobnie będzie na wadze trzy kilogramy cięższy - przewiduje szkoleniowiec Leapaia.

Walka Władimira Kliczki z Alexem Leapaiem będzie dla Ukraińca obowiązkową obroną pasa WBO. Stawką pojedynku będą także dwa pozostałe tytuły należące do "Dr Stalowego Młota" - WBA i IBF.

Sonda ringpolska.pl
Jak oceniasz szanse Leapaia na pokonanie Kliczki?
Nie ma żadnych szans
Są znikome
Ma większe szanse niż ostatni rywale

http://www.youtube.com/watch?v=aTBVeqJ1IAo