W głównej walce wieczoru gali w Las Vegas, Marcos Maidana (30-2, 27 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Erika Moralesa (51-7, 35 KO) i zdobył tymczasowy pas WBA wagi junior półśredniej. Po rozegraniu dwunastu rund jeden z arbitrów wskazał remis 114-114, a dwóch pozostałych przyznało wygraną Argentyńczykowi stosunkiem 116-112.
Walka rozpoczęła się zgodnie z oczekiwaniami. Maidana nacierał na Moralesa, a ten co chwila spychany do lin dawał się zaskakiwać krótkimi ciosami sierpowymi, bitymi przeważnie z prawej ręki. Meksykanin kończył pierwszą rundę z niemal kompletnie zapuchniętym lewym okiem, co było efektem zainkasowania lewego podbródkowego Argentyńczyka.
Morales nieoczekiwanie przebudził się jednak w trzeciej rundzie i zaczął punktować Maidanę kombinacjami prostych uderzeń. Kolejne kilka starć do klasyczna ringowa wojna, jakich "El Terrible" zapisał już kilka na koncie w swojej przygodzie z boksem. Od siódmej rundy obraz walki zaczął wyglądać zdecydowanie lepiej dla Meksykanina. Argentyńczyk wyraźnie opadł z sił, a jego doświadczony rywal natychmiast to dostrzegł i rozkręcał się z rundy na rundę. W ósmym starciu Maidana przyjął bardzo szybko wyprowadzony lewy sierpowy i był o krok przegranej przed czasem. "El Chino" chwiał się przez kilkadziesiąt sekund na nogach, ale Morales nie zdecydował się na huraganowy atak i nie poszedł za ciosem.
Kolejne rundy także upływały pod dyktando walczącego praktycznie z jednym okiem Meksykanina, który skutecznie unikał ataków oponenta i jednocześnie sam wybierał odpowiednie momenty, by skutecznie przejść do ofensywy. Maidana odrodził się w dwóch ostatnich rundach, w których był dużo bardziej aktywny od Moralesa i choć niewiele z jego ciosów doszło do celu, to uniemożliwiały one odpowiedź rywalowi.