Jason Robinson (19-6, 11 KO), ostatni rywal mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka, jest chodzącą - i walczącą - encyklopedią "kto jest kim?" w wadze junior ciężkiej. Walczył z "Diablo", był głównym partnerem sparingowym Enada Liciny i Marco Hucka, a teraz na Florydzie przygotowuje kolejnego kandydata do "Super Six", Francuza Steve'a Hereliusa (21-1-1, 12 KO), który walczyć będzie z Pablo Hernandezem (23-1, 12 KO). Temat dodatkowo gorący, bo ten sam Herelius miał przecież wyjść na ring z Polakiem Pawłem Kołodziejem, ale jak wynika z wypowiedzi Robinsona, już od końca grudnia 2010 roku promotorzy Hereliusa byli zdecydowani na Kubańczyka Hernandeza...
- Od kiedy dowiedziałeś się, że będziesz rywalem Hereliusa?
Jason Robinson: W ostatnim tygodniu grudnia dostałem telefon z propozycją spędzenia trzech tygodni na Florydzie jako rywal Hereliusa, który potrzebował na sparingi zawodnika leworęcznego, bo ma walczyć z Pablo Hernendezem.
JR: Nie, od początku słuszałem od niego tylko jedno nazwisko – Hernandeza. Dlatego mnie ściągnął na Florydę.
- Przygotowywałeś się z Huckiem przed jego pojedynkiem z Denisem Lebiediewem - cios Marco jest uznawany za jeden z najmocniejszych w wadze junior ciężkiej. Możesz go porównać do siły Hereliusa?
JR: Obaj biją bardzo mocno, obaj mogą znokautować jednym ciosem. Marco jest silniejszy, Steve jest bardziej naturalny w tym co robi na ringu. Spróbuje to wytłumaczyć - Huck bije zawsze mocno, jego dzięsieć uderzeń zawsze ma jakąś siłę. Steve w tych 10 uderzeniach trafi ciebie trzy razy tak, że je czujesz jak dziesięć trafień Hucka. Przychodzi mu to łatwiej niż Marco.
- Masz faworyta w jego pojedynku z Hernandezem?
JR: Obaj są moimi kumplami, nie chcę się nikomu narażać (śmiech). To będzie klasyczna walka w której zadecyduje dyspozycja i zaangażowanie. Pablo czasami walczy tak, jakby mu się nie chciało, a na pewno nie będzie mógł tego robić ze Steve, bo on nie odpuszcza na treningach ani minuty. Mocne pozdrowienia dla moich polskich kibiców.
Przemek Garczarczyk {jcomments on}