Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jermell Charlo (30-0, 15 KO) zaprezentował się zdecydowanie najlepiej z trójki mistrzów wagi super półśredniej, którzy w sobotę pokazali się na gali na Brooklynie. Czempion WBC już w pierwszej rundzie efektownie znokautował niepokonanego wcześniej Ericksona Lubina, wzbudzając słuszny zachwyt fanów i komentatorów. Nic więc dziwnego, że Amerykanin został uznany przez piszącego dla "The Ring" i boxingscene.com Michaela Rosenthala "największym wygranym weekendu".

"To był najlepszy występ w karierze Jermella, wystarczyły mu 2 minuty i 41 sekund, by wygrać z Lubinem pojedynczym uderzeniem z prawej ręki. (...) Może i Charlo nie jest idealny, ale udowodnił, że potrafi pokonywać coraz mocniejszych przeciwników. Zobaczymy, jak sobie poradzi, gdy poprzeczka pójdzie jeszcze wyżej." - napisał Rosenthal w swoim podsumowaniu ostatnich wydarzeń na światowych ringach.

Jermell Charlo to potencjalny rywal Macieja Sulęckiego (25-0, 10 KO), który już w sobotę na gali w Newark zmierzy się w eliminatorze WBC z Jackiem Culcayem (22-2, 11 KO). Polak przed znakomitym Amerykaninem nie czuje respektu. - Dobrze, że Charlo wygrał, to znaczy, że jest mocny, jest dobry i Striczu jako pierwszy skopie mu dupę! - zapowiada pewny siebie podopieczny Pawła Kłaka.