Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Antonio Margarito w najbliższą sobotę stoczy walkę z Manny Pacquiao. Pojedynek może być jednym z ciekawszych w tym roku. Jeśli na przeciw siebie stają dwie tak duże osobowości boksu zawodowego, nudno być nie może. Kilka dni temu serwis Funhouse wyemitował materiał nawiązujący do ich pojedynku, w którym to Antoni wraz z innym pięściarzem, Brandonem Riosem, wyśmiewają się z Freddiego Roacha, trenera "Pacmana". Nie było by w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt że szkoleniowiec Filipińczyka cierpi na chorobę Parkinsona, z której to właśnie drwili obaj bokserzy.

Nie wiem, czym obaj panowie chcieli zabłysnąć? Wiem jedno, pokazali prostactwo i słomę, którą wychodzi im z butów. Wielkie gwiazdy sportu, a w głowie sieczka. Brandona sobie odpuszczam, młody jest i głupi. Może jeszcze nie dorósł do tego żeby doceniać ludzi lepszych od siebie. Ale Antek? Doświadczony facet, były mistrz świata, wydawać by się mogło że obyty wśród ludzi i z racji wieku mądrzejszy, niż jego młodsi koledzy. Okazało się, że w sytuacji braku poważnych argumentów w walce na słowa sięga po chwyty, które wołają o pomstę do nieba.

Najprostszą myślą, która przyszła mi do głowy, kiedy ów wyczyn Margarito ujrzałem, była "Antek weź się ogarnij!" Gdybym miał nie przebierać w słowach powiedziałbym "Ty deb..u! Obyś w sobotę padł na mordę szybciej, niż wszyscy zakładają. Niech na twą twarz spadnie kawalkada ciosów, która zakończy Twą karierę!" Lub coś w tym stylu. Żeby była jasność nie chodzi tu o moją sympatię do Pacquiao, którego cenię i szanuję. Chodzi o sam fakt, że Antek zachował się jak frajer. Z pewnych rzeczy po prostu się nie żartuje, a już na pewno nie z choroby Parkinsona i jej podobnych.

Od czasu afery z bandażami straciłem jakikolwiek szacunek do Margarito. Po tym co zobaczyłem w materiale serwisu Funhouse stwierdzam, że Meksykanin już nigdy nie zaskarbi sobie mojej sympatii. Pewnie mało go to obchodzi, ale podejrzewam że takich jak ja jest więcej. Podejrzewam, że 99% osób które obejrzały zachowanie Antka odebrały je identycznie jak ja. Pozostały 1% stanowią prostacy bez taktu i dobrego smaku, podobni do Margarito. Antek ma więc problem, bo zapewne przez kilkusekundowy pokaz swej inteligencji, stracił na własne życzenie rzeszę fanów na całym świecie. A tak na marginesie, czy już pisałem że w sobotę zobaczymy przepełniony satysfakcją uśmiech na twarzy Roacha?

Marek Rugowski, lewyprosty.wordpress.com{jcomments on}