15 października w swojej pierwszej obronie pasa WBC wagi junior ciężkiej Tony Bellew (27-2-1, 17 KO) stanie do walki z BJ Floresem (30-2-1, 20 KO). Dla Brytyjczyka starcie z Amerykaninem ma być "przygrywką" do pojedynku z Davidem Hayem (28-2, 26 KO), który przyjaźni się z Floresem i ma z nim obecnie wspólnego trenera.

- On powinien trochę się uspokoić i zdać sobie sprawę, że ja daję mu szansę, a on nie daje mi nic - mówi Bellew, komentując docinki pod swoim adresem ze strony przeciwnika. - Może sobie gadać, co chce, ale wszystko rozstrzygnie walka, to będzie dla niego brutalna pobudka!

- Rozwalę Floresa na strzępy i znokautuję go jako pierwszy. On ciągle gada, że jestem tylko półciężkim. Wkrótce się przekona. Wiem, że ma teraz fantastycznego trenera, Shane'a McGuigana, a to oznacza, że będzie spędzał więcej czasu w nocnych klubach ze swoim playboyem [Hayem]. Mój cel to zostać najlepszym pięściarzem wagi junior ciężkiej, a potem zająć się tą dziw** z Bermondsey [Hayem]. On chce dużych walk i wielkich pieniędzy, a ja gwarantuję obie rzeczy! - deklaruje czempion WBC.

Tony Bellew po wakujący pas World Boxing Council sięgnął w maju, nokautując faworyzowanego Ilungę Makabu. Mistrzowskiego trofeum wcześniej zrzekł się Grigorij Drozd, który aktualnie ma status "czempiona w zawieszeniu".