Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Miał walczyć z Mateuszem Masternakiem, ale jak sam twierdzi został oszukany. Dlatego postanowił zawiesić rękawice na kołku. - Wkurzyłem się. Machnąłem ręką, popatrzyłem w lustro, pomyślałem, że daję sobie z tym spokój. Nie chcę już więcej walczyć - mówi, jak zawsze szczery do bólu, były dwukrotny challenger do tytułu mistrza świata, Francisco "Wizard" Palacios (23-3, 14 KO).

Przemek Garczarczyk: Zanim zacznę ciebie namawiać, żebyś nie zawieszał rękawic na kołku - oglądałeś walkę Głowacki - Huck?
Francisco Palacios: A jak mogłem nie oglądać? Ten chłopak, Głowacki był na jakieś misji bojowej. Nic nie mogło go zatrzymać. To było od początku widać. Jak wstał i zaczął się bić w szóstej rundzie, to walczyłem razem z nim. Złamał, przełamał Hucka. Walczył jak opętany. Miałem propozycję, żeby się z nim bić za kilkanaście tysięcy w Polsce. Chyba rok temu. Niesamowity postęp.

Krzysiek jest teraz, według ciebie, wyżej w pięściarskiej szkole mistrzów niż Diablo? Czy za wcześnie o tym mówić?
Za wcześnie, chyba za wcześnie… Nie byłem w ringu z Głowackim, byłem z Włodarczykiem. Diablo ma wielkie doświadczenie. Głowacki je dopiero zbiera. Ta walka dała mu tyle, ile latami musiałby zbierać walcząc ze słabymi, ale nadal cenię bardziej Włodarczyka. “Head” robił w walce z Huckiem błędy, których Włodarczyk by nie zrobił. Ale z drugiej strony musiał ryzykować. Wielki mistrz, który ma bardzo przebiegłego trenera. Gdybym miał kogoś wybierać do swojego narożnika w Europie, to wybierałbym Łapina. Głowacki zawalczyłby ze mną?

To nie pytanie do mnie. Ale ja mam swoje: walka Włodarczyk – Huck. Obaj nie są już mistrzami, a Huck przegrał przez brutalne KO. Diablo faworytem?
Nawet przed tą porażką z Głowackim, Huck w walce z Włodarczykiem nie byłby dla mnie faworytem. Teraz tym bardziej. Huck pewnie chciałby się popisać, bo stoi pod ścianą, a Diablo by go skontrował. Wielka walka. Te 24 rundy z Włodarczykiem to moje najlepsze doświadczenie. Pierwsza walka przykre, drugie też. Za drugi raz winię siebie i mądrość Diablo. Siebie dlatego, że w szczytowej formie byłem trzy dni przed walką. A mądrość Włodarczyka dlatego, że robił wszystko to, czego nie robił w pierwszej bitwie, tej w Bydgoszczy.

Twoja walka z Kudriaszowem też miała być bitwą.
Miała być. Byłem dobrze przygotowany, psychicznie też. Na miesiąc przed walką w Moskwie miałem kilogram powyżej limitu. Na luzie. Sparowałem z Bryantem Jenningsem, mając taką taktykę, jaka miała być na Rosjanina. Wszystko grało. Na ważeniu popatrzyłem na niego i zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia. Trochę było cyrków przed wejściem na ring - nie pasowały nagle rękawice, nie dali mi się rozgrzać w szatni, ale dałem sobie z tym radę. Wskakuję na ring, patrzę na drugą stronę, a tu… Jezus, Maria stoi jakiś wielki Ivan Drago Junior! Taki był wielki. Ale jakieś moje kombinacje doszły, wyluzowałem się bo taka była taktyka - dać mu się wystrzelać w pierwszych kilku rundach, niech pobije trochę w powietrze, a później zaatakować…

Plan się nie sprawdził. Kudriaszow się nie podporządkował. Skończył jednym uderzeniem.
Ja tego ciosu nie widziałem. I nie wiedziałem, co się dzieje do tego stopnia, że jak zaczęli mi zdejmować rękawice na ringu, to zacząłem krzyczeć: "Co robicie, dlaczego zdejmujecie mi rękawice? Muszę walczyć, bo nie zapłacą!" Nie wiedziałem, że już jest po wszystkim. Nie pamiętam jak i kiedy brałem prysznic. Doszedłem do siebie, kiedy Rosjanin mnie obejmował w szatni i dziękował. Ale bije mocno jak skur….

Później miałeś ten dziwny pomysł, żeby zejść do wagi półciężkiej…
Chciałem zrobić coś zupełnie innego. Ale zaczęły się rozmowy z ekipą Masternaka… Sparowałem z Fragomenim, sparowałem z Antonio Tarverem. To miała być ta przepustka. Miałem walczyć z Mateusz Masternakiem 5 września. Na początku były w ofercie jakieś małe pieniądze, ale później było trochę lepiej, do tego wiedziałem, że w grę będzie wchodził jakiś tytuł. Powiedziałem "Tak", miał być kontrakt, a tu się nagle dowiaduję, że Masternak będzie walczył z jakimś śmiesznym, małym człowiekiem z Sao Paulo. A dla tej walki w Niemczech z Masternakiem zrezygnowałem z pojedynku z Cieślakiem na Polsat Boxing Night. Wkurzyłem się. Machnąłem ręką, popatrzyłem w lustro, pomyślałem, że daję sobie z tym spokój. Nie chcę już więcej walczyć.

Nie zmienisz zdania? Nie wierzysz, że jesteś jeszcze w elicie junior ciężkiej?
Wierzę, bo popatrz na ten nazwiska przede mną. Ale już mam dość tego biznesu, kiedy ciężko trenujesz, a na końcu zostajesz bez niczego, bo komuś się odmieniło, dostał stracha. I wszystko idzie na marne. To zabija całą motywację. Jestem rozczarowany, mam dość.