Były mistrz świata wagi junior średniej Sergio Mora (22-1-1, 6 KO) już w najbliższą sobotę stanie naprzeciw byłego czempiona trzech dywizji Shane'a Mosleya (46-6, 39 KO) w pojedynku, który może zadecydować o dalszym przebiegu kariery obu pięściarzy. Dla Mory będzie to druga walka pod skrzydłami grupy Golden Boy Promotions i pierwsza od czasu rewanżu z Vernonem Forrestem okazja do zmierzenia się z zawodnikiem ze ścisłej światowej czołówki. "Latynoski Wąż" wierzy, że uda mu się zdać ten trudny egzamin.

- W sobotę wieczorem po wyjściu ze Staples Center ludzie będą mówić: De La Hoya i Margarito nie mogli tego zrobić, a Morze się udało. Pokonam Mosleya i zaskoczę wielu ludzi. Do tej pory pokonał mnie tylko wielki Vernon Forrest. Uwielbiam występy w dużych arenach przed dużymi widowniami. Kiedy reflektory padają na mnie to dostaję dodatkowej energii. Mosley to wielki pięściarz i cieszę się, że otrzymałem szansę walki z nim, ale zrobię z nią co należy - zapowiada Mora.

Transmisja z gali w Los Angeles w Polsat Sport Extra w nocy z soboty na niedzielę od 3.00.