Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Marcos Maidana (29-1, 27 KO) musiał się ciężko napracować na wczorajsze punktowe zwycięstwo nad Demarcusem Corleyem (37-4-1, 22 KO). Argentyńczyk z pewnością nie może być zadowolony z tego jak wyglądał ten pojedynek. Rozcięcie nad prawym okiem i słabe przygotowanie kondycyjne sprawiły, że Maidana nie zaprezentował się w tej walce korzystnie. Sam przyznaje, że kontuzja miała duży wpływ na jego poczynania w ringu, ale zaznacza, że żaden  z ciosów rywala go nie zranił. 

- Corley ani razu nie zranił mnie swoimi ciosami - powiedział Maidana. - Martwiłem się tylko o rozcięcie. Nigdy wcześniej nie byłem rozcięty w czasie walki. To wszystko skomplikowało, byłem z tego powodu zdenerwowany.

Argentyńczyk zapytany o plany na przyszłość odpowiedział krótko:

- Amir Khan jest następny.