Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Czuję się bardzo dobrze. Czekam na wejście do ringu. Każda walka to być albo nie być. Mam swoje cele, ale nie gadam, tylko boksuję – mówi Artur Szpilka, który w sobotę w Sosnowcu zmierzy się z Włochem Fabio Tuiachem podczas gali Knockout Boxing Night 8. - Widziałem ze dwie jego walki, ale trudno coś powiedzieć. Nie było za dużo materiałów. Nie muszę lubić jego ani on mnie. Muszę kontrolować sytuację - mówi spokojnie Polak, za którym trudny okres. W ostatnim występie przegrał przed czasem z Derreckiem Chisorą, a teraz chce wrócić do wygrywania.

Rywal nie należy do światowej czołówki, ale główne pytanie to, jak poradzi sobie Szpilka. Inna sprawa, że Tuiacha nie można lekceważyć, wygrał 29 walk, w tym 16 przed czasem. Sześć razy przegrał. Poza tym słynie głównie z działalności... politycznej. Jest radnym w Trieście, długo był związany z nacjonalistyczną organizacją Forza Nuovo. – Nie wiem nic o jego działalności politycznej, w zasadzie mam to w nosie - ucina temat Szpilka, który z rywalem spotkał się w piątek podczas ceremonii ważenia.

- Artur budzi emocje. Różnego rodzaju, ale zawsze. Podoba mi się jego waga, tym razem to 102,5 kg. Od lat twierdzę, że to najlepszy poziom. Jestem ciekawy, czy będzie umiał pracować na nogach tak, jak kiedyś. Mam nadzieję, że to wróci, bo to wielka broń - mówi promotor Szpilki Andrzej Wasilewski.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>