Artur Szpilka (20-3, 15 KO) to jeden z najbardziej medialnych pięściarzy w naszym kraju. Ostatnio jednak jego sportowa wartość znacznie spadła, a po porażce z Adamem Kownackim kariera boksera z Wieliczki stanęła na zakręcie. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał jednak, że nie ma żadnego planu B poza boksem.

Pochodzący z Wieliczki bokser już od jakiegoś czasu zmagał się z kontuzją lewej ręki. W trakcie walki z Kownackim nie mógł nią boksować, co jego zdaniem było kluczem do porażki. Ostatnio przeszedł czwartą operację i teraz wierzy, że wszystko wróci do normy. - Żyję nadzieją, że wszystko będzie OK. Zawsze uważałem, że każde życiowe zdarzenie jest próbą, tak samo teraz. Nie mam planu B - powiedział Szpilka w rozmowie z "Wyborczą".

Po okresie pobytu w USA bokser wraca teraz do Polski. Jak sam przyznaje, życie za oceanem go znudziło i zamierza osiedlić się w kraju. Cały czas jednak myśli o rewanżu z Kownackim i twierdzi, nie wyobraża sobie, żeby miało do niego nie dojść.

- Jeżeli chłopak ma jaja, to wrócimy na ring. Może przecież myśleć, że jak zrobił raz dobrą robotę, to zrobi ją i drugi raz. A ja się do tego przygotuję - powiedział "Szpila".

Więcej o boksie także na Eurosport.onet.pl >>