Od walki Artura Szpilki z Adamem Kownackim minęło dziesięć dni. Czy Artur pozbierał się już po tej porażce?
Andrzej Wasilewski: Tak, jak zawsze był wulkanem pozytywnej energii i nie mogliśmy sprawić, by choć na chwilę się skupił, tak teraz jest na odwrót. Potwornie przeżywa przegraną, moim zdaniem to nie tylko najtrudniejsze chwile w jego karierze, ale w ogóle w całym życiu. Artur niestety całkowicie zlekceważył rywala, a boks już nie raz i nie dwa udowodnił, że potrafi dotkliwie ukarać pychę i brak pokory. Tak właśnie było w tym przypadku.

Jak poskładać tak rozbitego zawodnika?
Łatwo nie będzie, w takiej sytuacji z Arturem jeszcze nie byliśmy. Trudno teraz powiedzieć jak będzie reagować jego głowa, ale chciałbym, by w miarę szybko stoczył jedną, dwie walki. Może się przecież okazać, że emocjonalnie się błyskawicznie odbuduje, a potem już mocno pokornie trzeba będzie też odbudować karierę. Wspaniałych ofert nie ma się jednak co spodziewać, porażka z Kownackim to ogromny krok w tył.

Rozmawiał pan już z Arturem o jego przyszłości?
Tak. Artur chciałby już wiedzieć co dalej, z kim następna walka, ale ja go tonuję i uspokajam. Nerwy i emocje są najgorszymi doradcami, na razie jeszcze za gorąco na konkrety. Na pewno wraca do Polski, amerykański sen amerykańskim snem, ale nasz piękny kraj to nasz piękny kraj. Większość rzeczy ma zamkniętych, oddaje mieszkanie i do dziesięciu dni powinien się u nas pojawić.

Pełna treść artykułu na Sport.tvp.pl >>