- Mam swój plan na tę walkę. Mam zamiar zabrać go do szkoły z boksem na lekcje wyrównawcze. Będę jego korepetytorem - powiedział Artur Szpilka (20-2, 15 KO) przed walką z Adamem Kownackim w Nowym Jorku (15-0, 11 KO). Transmisja w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.

Słyszę, że jesteś w dobrym humorze. Chyba się stęskniłeś za ringiem.
Artur Szpilka: Stęskniłem się za boksem. Nie mogę się już doczekać! Już tylko ważenie, walka i ogień przede mną! Może później zjem jakiegoś hamburgera.

Jak wpłynęła na ciebie ta przerwa?
Ciężko powiedzieć, to się dopiero okaże. Ja zawsze jestem ten sam, zawsze głodny walki. Na pewno było to dla mnie frustrujące na początku: przekładanie walk, było dużo czasu, w którym nie boksowałem. Teraz trzeba jednak o tym zapomnieć, w sobotę boksuję i jestem bardzo zmotywowany.

A on mówi, że chce cię znokautować. Jest przekonany, że ta walka skończy się przed czasem.
Niech robi wszystko, by mu się udało. Fajnie, że wychodzi z takim nastawieniem i nie będzie cykorem. To jest fajne. Dla niego to walka o lepsze życie, ma wiele do zyskania, więc ma same plusy. Jest może nieco niedoceniany, ale ja wiem, co mam robić. Nie pozostawię żadnych wątpliwości.

Ale to nie będzie łatwa walka.
Tak się też nastawiam, bo walczę z zawodnikiem niepokonanym, który ma wszystko do wygrania. Wiem, co mam robić. Zobaczymy, jak odnajdzie się wtedy, gdy zobaczy, że to nie jest takie proste jak wcześniej mówił.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>