Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Artur Szpilka (20-2, 15 KO) z dużym spokojem przyjmuje zapowiedzi Adama Kownackiego (15-0, 12 KO), który obiecuje, że 15 lipca w pojedynku na gali na Long Island od pierwszego gongu ruszy do zdecydowanej ofensywy i swojego sukcesu będzie szukał w otwartej "bijatyce".

- Jeśli Adam będzie walczył tak jak zapowiada, to myślę, że nie dotrwa do ostatniego gongu - mówi "Szpila" w wywiadzie dla boxingtalk.com. - Jeśli będzie sprytny i będzie się dobrze poruszał, to może mu się uda. Ja jednak nigdy nie myślę o tym, czy wygram przez nokaut czy na punkty. Jeżeli on zaboksuje tak ja mówi, to sądzę, że to będzie dla mnie łatwa walka, ale zobaczymy.

- Myślę, że Kownacki to całkiem dobry pięściarz. Ma serce do walki i jest wojownikiem, ale ja wiem, co muszę zrobić. On jest niepokonany, nie zna smaku porażki, ja ten smak znam, to będzie jednak dla niego zupełnie nowy poziom, którego wcześniej nie widział - przekonuje były challenger WBC. - On jeszcze nigdy nie walczył z kimś takim jak ja. Nie chcę przed tą walką wygadywać bzdur na Kownackiego, bo to mój przeciwnik i mam do niego szacunek. Ja po prostu pokażę mu, że to inny poziom niż ten, na kórym on gra. 

- Boks to moja praca, nieważne, z kim mam walczyć. Jeśli poczytacie polskie strony internetowe, to każdy uważa, że to będzie dla mnie łatwizna. Ludzie spodziewają się show po moich walkach, chcą, żebym walczył z kimś takim jak Breazeale, na to czekają. Jeśli spytacie się mnie o to, czego ja bym chciał, to chciałbym kogoś na moim poziomie. Ale to nie ja dokonuję wyboru - mówi Szpilka, a zapytany o to, co sądzi o deklaracji Kownackiego, który zapowiedział, że chce rozprawić się z nim szybciej niż Deontay Wilder, odpowiada z uśmiechem: - Nie myślę o tym, to śmieszne. Z Wilderem ważyłem 107 kilo, teraz ważę 102, jestem szybszy i lepszy, przekonacie się! Mogę mówić, co tylko chcecie, ale on przekona się o tym, co potrafię w sobotę. Może nie za bardzo mam ochotę za dużo gadać, bo walczę z Polakiem...