Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Artur Szpilka (20-2, 15 KO) potwierdził, że jego kolejna walka odbędzie się prawdopodobnie 22 kwietnia w Nowym Jorku. Najbardziej prawdopodobnym rywalem dla "Szpili" wydaje się obecnie Adam Kownacki (15-0, 12 KO), jednak oficjalne potwierdzenie tego pojedynku jeszcze nie nastąpiło.

- Obiło mi się o uszy, że może być to Kownacki. Na pewno go nie zlekceważę, bo wiem, że on będzie chciał się na mnie wybić. Kownacki jest niepokonany i będzie chciał pokazać, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale ja wyjdę zrobić swoje i będzie dobrze. Moja forma jest mega, nie mogę się doczekać. Energia mnie roznosi - mówi Szpilka w przekazie do kibiców zamieszczonym na Facebooku.

27-letni "Szpila" zdradził przy okazji, że potencjalna walka z Kownackim nie musi być jego jedyną konfrontacją z polskimi pięściarzami, do której dojdzie w najbliższych miesiącach. Już wkrótce może także odbyć się hitowy pojedynek z Krzysztofem Zimnochem (21-1-1, 14 KO).

- Czy ja chce się zmierzyć z Zimnochem? Jasne, że tak. Dobrze by było to wyjaśnić. Celem numer jeden jest dla mnie walka z Dominikiem Breazealem, do której miało dojść w lutym. Jeśli on będzie miał inne plany, to być może w lipcu w Gdańsku, kto wie, zawalczymy z Zimnochem - powiedział Szpilka.

Pięściarz z Wieliczki cały czas czeka na powrót na ring po ubiegłorocznej porażce z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem.