Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Artur Szpilka (20-2, 15 KO) był gościem magazynu sportów walki "Puncher" i odniósł się do swoich planów na przyszłość. - Jeżeli to by ode mnie należało, to chciałbym toczyć jak najwięcej walk w Stanach, ale jedną w roku - konkretną dla polskich kibiców. Moim przeciwnikiem nie mógłby być jednak żaden "bum" - powiedział "Szpila".

Artur Łukaszewski: Artur jesteś w dosyć specyficznej sytuacji. Nie walczyłeś ponad rok, nie ma cię w rankingu WBC, w zasadzie to nie ma cię w żadnym rankingu. Jak ty się do tego odnosisz? To nie jest dla ciebie frustrujące?
Artur Szpilka: Taka jest kolej rzeczy. Nie boksowałem ponad rok, a za rankingów miałem wypaść nawet po dziewięciu miesiącach bez walki. Andrzej jest jednak "wysoko postawiony" i załatwił, że będę boksował w lutym. Wyszło jak wyszło, więc ludzie, którzy układają rankingi nie mogli dłużej czekać. Ale spokojnie - to jest jedna walka i wracam! Szkoda, że nie dojdzie teraz do pojedynku, bo byłem w formie lepszej niż przed Adamkiem. Teraz zacząłem znowu jeść przez dwa tygodnie... Ale i tak bez treningu wyglądam szczupło - każdy to widzi. Szkoda jednak tej ciężkiej, monotonnej pracy, diet, sparingów, treningów... Może jednak tak miało być? Jestem trochę sfrustrowany, ale to jest wpisane w ryzyko tego sportu.

A czy ty jesteś gotowy walczyć w Polsce? Czy jest to dla ciebie wielka różnica?
Jeśli mam być szczery to wolałbym, żeby jak najwięcej walk było w Stanach. Dlaczego? Bo nawet o Polsat Boxing Night, czyli o wielkim wydarzeniu w Polsce, na świecie już się nie mówiło. A już o mojej walce z Ty Cobbem, która odbyła sie w USA, była mowa m.in. w angielskim "Puncherze" i różnych stacjach telewizyjnych. Niestety to, co jest w Polsce, w nielicznych przypadkach jest pokazywane na cały świat. Jeżeli to by ode mnie należało, to chciałbym toczyć jak najwięcej walk w Stanach, ale jedną w roku - konkretną dla polskich kibiców. Moim przeciwnikiem nie mógłby być jednak żaden "bum", tylko gość gwarantujący napięcie emocjonalne i wojnę. W takim wypadku jestem jak najbardziej za!

Materiał video z Arturem Szpilką na polsatsport.pl >>