Z wielkimi planami i ambicjami wchodzi w nowy rok Artur Szpilka (20-2, 15 KO), który 25 lutego na gali w amerykańskim Birmingham zmierzy się z Dominikiem Breazealem (17-1, 15 KO). - Zamierzam namieszać w 2017! - zapowiedział "Szpila", składając wczoraj noworoczne życzenia swoim fanom.
Pięściarz z Wieliczki ubiegły rok rozpoczął od porażki przez nokaut z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem, a kilka kolejnych miesięcy spędził na rehabilitacji poważnie kontuzjowanej lewej dłoni. Teraz jednak wszystko jest już w porządku i popularny "Szpila" od kilku tygodni intensywnie pracuje nad formą startową w Plex Gymie w Houston.
- 2017 to będzie mój rok - twierdzi Szpilka. - Wyleczyłem już rękę na sto procent. Nie boli mnie przy zadawanych ciosach. Tak naprawdę, przyjeżdżając tu zaraz po walce z Adamkiem, nie czułem nic do pierwszej walki. Po pierwszej walce rozbiłem rękę. Teraz rok przerwy, ręka nie boli, są tylko dwie blizny, będzie petarda, nie mogę się doczekać!
- To będzie forma życia i szybko się o tym przekonacie. Razem z Karolem Da Costą trzymam dietę, trenuję z trenerem Ronniem, ciężko zapieprzamy! - zapewnia zawodnik Sferis KnockOut Promotions.