Tuż po przegranej walce z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) Artur Szpilka przekonywał, że Amerykanin będzie skazany na porażkę w pojedynku z obowiązkowy challengerem Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO). Na dziesięć dni przed konfrontacją Amerykanina z Rosjaninem "Szpila" przyznał jednak w rozmowie z Polsatem Sport, że nieco zmienił swoją opinię na temat zbliżającego się starcia.

- Nie mogę się doczekać tej walki. Zdecydowanie bardziej cenię umiejętności Powietkina, ale po walce z Wilderem Rosjanin nie jest już moim wyraźnym faworytem. I nie chodzi tylko o nokaut, ale również o jego niewygodny styl boksowania. Jeżeli mam być szczery, to teraz szanse rozkładam 50/50 - stwierdził pięściarz z Wieliczki.

Pojedynek Deontaya Wildera z Aleksandrem Powietkinem będzie główną atrakcją gali zaplanowanej na 21 maja w Moskwie. Dla Amerykanina będzie to pierwsza obowiązkowa obrona pasa World Boxing Council.

Cały wywiad z Arturem Szpilką na polsatsport.pl >>