Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Traktuję tamten wieczór, walkę z Consuegrą, jako kolejną nauczkę dla Artura. Tym razem psychologiczną. Nie widzę jednak większego problemu - mówi trener Artura Szpilki (20-1, 15 KO) Ronnie Shields, dodając, że nigdy nie dopuści do sparingu (tego pięściarskiego) Szpilka kontra Fonfara. Amerykański szkoleniowiec ocenia też przyszłość Tomka Adamka już po walce z Przemkiem Saletą...

Przemek Garczarczyk: Na zimno, pare tygodni później, bez emocji towarzyszących wywiadom zaraz po walce: Szpilka kontra Consuegra?
Ronnie Shields: Za dużo emocji, za mało zimnej głowy. Szpila był zwariowany, bo właśnie jego przyjaciel został mistrzem świata. Więc "Szpila" chciał Consuegrę znokautować. Spieszył się niepotrzebnie, przyjął kilka ciosów z prawej ręki, których nigdy, w żadnym wypadku, nie powinien przyjąć. Specjalnie się tym nie przejmowałem, bo wiem, że Szpilka może przyjąć niezły cios. Przejmowałem się, i to bardzo, faktem, że zupełnie nie myślał w ringu. Tak się cieszył sukcesem Głowackiego, że zapomniał... o sobie. Musi zrozumieć, że każdy ma swoje życie, swoje kariery. To bardzo ważne.

Andrzej Wasilewski, promotor Szpilki zasugerował nawet, że być może najlepszym wyjściem dla Artura będą gale, gdzie będzie jedynym Polakiem. Żeby nie było niepotrzebnego rozkojarzenia.
Chyba nie jest aż tak źle. Ja traktuję tamten wieczór, walkę z Consuegrą, jako kolejną nauczkę dla Artura. Tym razem psychologiczną. Nie widzę problemu. Mam nadzieję, że Artur wyciągnie z tego wnioski. Jest piękne, że wszystkim rodakom kibicuje, ale musi też umieć się wyłączyć, koncentrować tylko na sobie. Kolejna lekcja.

Zostając przy temacie kumpli - widuję w Plex Gym także Andrzeja Fonfarę. Polski Książę schodzi z wagą, ale pewnie ma coś około 90 kilogramów. Delikatny sparing...
...nie wchodzi w rachubę. Niech grają w tenisa stołowego, w koszykówkę, niech strzelają, ale do ringu nigdy razem nie wejdą, bo ja na to nie pozwolę. Niech rywalizują poza ringiem.

Nieznany jest nie tylko przeciwnik Artura, ale też data walki. Może listopad, może grudzień. Jak utrzymujesz Szpilkę w tej jego 200-procentowej gotowości treningowej, nie mając ani rywala, ani daty do ekstra motywacji?
Sam się utrzymuje, motywacja niepotrzebna. Ciągle taki sam szczęśliwy na treningach, jak kiedy pierwszego dnia pojawił się w Plex. Sam nie wiem, jak on to robi. Żeby się nie przemęczył treningami wytrzymałościowymi, raz, czasami dwa razy w ciągu tygodnia wchodzę z nim do ringu, ćwiczymy niektóre uderzenia. Chciałbym, wolałbym, żeby był to listopad, ale to nie ode mnie zależy. Podobnie jak wszyscy inni, nie znam przeciwnika, więc nie myślę nawet o sparingpartnerach. Na to przyjdzie czas.

Inny temat, ale znany ci pięściarz. Tomasz Adamek jest obecnie na w pełni profesjonalnym obozie treningowym, czeka go 26 września walka z Przemkiem Saletą. Ostatni ( a może i jedyny) taki obóz miał z tobą w Houston, pięć lat temu - byłem, widziałem. Jest w stanie wrócić do czołówki wagi ciężkiej?
Jeśli pytasz mnie, czy jest w stanie walczyć o tytuł mistrzowski, to odpowiem, że nie. Nawet nie dlatego, że jest pięć lat starszy niż kiedy walczył z Arreolą. Zmienili się od tego czasu rywale. Są silniejsi, wyżsi, lepiej przygotowani. Na pewno Tomek, którego bardzo szanuję i to się nigdy nie zmieni, może dać dobre walki z pierwszą dziesiątką rankingu - ale też zależy z kim. Zakładam, że będzie znakomicie przygotowany na Saletę, wygra z nim z łatwością - bo innej możliwości zupełnie nie przewiduję. Będzie miał wtedy pełne prawo jeszcze raz spróbować, choć wybór rywala, z tej oczywiście wyższej półki, będzie sprawą najważniejszą.